Kilka dni temu bielszczanki sprawiły niespodziankę, wszak z Radomia wyjechały z kompletem punktów. Apetyty więc już na wstępie sezonu zostały rozbudzone, tymczasem starcie w Pile pokazało, że wcześniejszy rezultat można złożyć bardziej na karb kiepskiej dyspozycji rywalek podczas inauguracji sezonu.

Przeciwko podopiecznym trenera Mirosława Zawieracza zespół znad Białej wypadł słabo. Spotkanie bielski zespół rozpoczął wprawdzie od prowadzenia 8:4, ale jeszcze przed granicą 10. punktu górą były gospodynie. Uzyskanej zaliczki nie oddały aż do ostatniej akcji seta.

Odsłony następne miały zbliżony przebieg. Przyjezdne w pierwszej fazie przeważały – w obu setach prowadziły m.in. 12:9 – by w momentach newralgicznych popełniać błędy, razić nieskutecznością i wyraźnie ulec przeciwniczkom.

Najwięcej 15 „oczek” zanotowała w szeregach ekipy BKS Stal Olivia Różański, ale przy niezbyt wysokiej efektywności ataku. Zawiodły w komplecie środkowe, kończąc ledwie 2 na 13 prób w ofensywie, także zagraniczne skrzydłowe – Andrea Kossanyiova i Carly DeHoog – nie imponowały. Kluczowe były pomyłki w ataku, łącznie bielszczanki dopuściły się ich 15.

Enea PTPS Piła – BKS Stal Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:19, 25:22)

BKS Stal:
Różański, Smidova, Kossanyiova, Janicka, Świrad, DeHoog, Drabek (libero) oraz Kowalczyk, Wellna, Moskwa, Dąbrowska
Trener: Piekarczyk