- Zagraliśmy dobry mecz. Widać było w oczach zawodników przed tym meczem, że mają coś do udowodnienia po porażce z GTS Bojszowy. Plan na starcie z LKS-em Bestwina zdał egzamin - przyznał w rozmowie z naszym portalem ukontentowany szkoleniowiec KS-u, Arkadiusz Rucki. 

 

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem twardej, męskiej gry. Dla zwolenników takich walorów w futbolu mogło to być ciekawe widowisko, jednak kto szukał choćby namiastki finezji, ten musiał obejść się ze smakiem. Gospodarze mieli jasno nakreślony cel na to spotkanie, wszak już w rundzie jesiennej zdołali oni zatrzymać beniaminka z Międzyrzecza. Dziś ta sztuka im się jednak nie powiodła, choć w pierwszych trzech kwadransach mieli oni dwie dobre okazje strzeleckie. "Konkret" należał natomiast do KS-u. W 25. minucie Dawid Ogrocki spuentował trafieniem dogranie od Mieczysława Sikory. 

 

Po przerwie przewaga gości była już znacznie bardziej widoczna. W 51. minucie KS prowadził już dwiema bramkami, gdy Sebastian Bieńko z bliskiej odległości wykończył dobrą akcję Michała Czernka. W końcowym fragmencie gry Bieńko wcielił się w rolę asystenta, tym razem przy okazji trafienia "jokera", Mateusza Wajdzika. Wynik meczu ustalił Konrad Kuder, który dopełnił formalności otrzymawszy podanie od Ogrockiego.