Gdy latem Wilamowiczanka oficjalnie poinformowała, że jej trenerem będzie Ryszard Kłusek, to dla wielu była to informacja na wskroś sensacyjna. Szkoleniowiec wszak opuścił IV-ligowy szczebel na rzecz klubu z B-klasy. - Jestem z tym klubem powiązany od prawie 30 lat - przyznaje sam zainteresowany. - Żadna praca nie hańbi. Wielu mówiło o mnie, że się wypaliłem, że zdarta płyta, że B-klasa to mój poziom, ale ja się cieszę z tego, co jest. Trenować w B-klasie to żadna ujma, a naprawdę mam świetny zespół! Zawodnicy chcą pracować, szanujemy siebie nawzajem i piłka daje nam mnóstwo radości i satysfakcji - dodaje Kłusek.

 

I trzeba przyznać, że w parze z głośnym "nazwiskiem" trenera poszły także wyniki. Wilamowiczanka przezimuje na fotelu lidera w bielskiej "Serie B". Co warto podkreślić, ekipa z Wilamowic nie próżnowała w ofensywie. W 9 meczach piłkarze Wilamowiczanki strzelili aż 63 gole, tracąc przy tym zaledwie 8 bramek. Najbardziej obfite bramkowe "łupy" zebrał Norbert Foks, który 21 razy fetował trafienie. Ostoją defensywy b-klasowicza jest natomiast golkiper Mateusz Markiel, który latem zamienił Czarnych Jaworze, na rzecz klubu, w którym się wychował.

 

- Jesteśmy zadowoleni z tej rundy. Słowa uznania należą się przede wszystkim piłkarzom. Stworzyła się tu fajna grupa i ich praca na treningach zaowocowała pozycją lidera na koniec rundy - mówi z aprobatą szkoleniowiec Wilamowiczanki.

 

Ambicje klubu z Wilamowic są jasne - awans do A-klasy. Najpoważniejszym rywalem Wilamowiczanka jest ekipa z Bestwinki, która ma tyle samo punktów w ligowej tabeli (24). - Wilamowiczanka jest klubem, który powinien co najmniej występować w "okręgówce". Świetna baza, dwa duże trawiaste boiska, a zaraz obok mamy do dyspozycji boisko ze sztuczną nawierzchnią w Starej Wsi. Zrobimy wszystko, aby ten awans do A-klasy zrobić. Mamy nadzieję, że uda się wygrać ligę, a jak nie to będziemy walczyć w barażach. KS Bestwinka ma dobrą drużynę. Zespół ten trenuje mój były podopieczny Marcin Sztorc. Już nie możemy doczekać się rewanżu z rundy jesiennej, gdyż przegraliśmy w dość kontrowersyjnych okolicznościach, moim zdaniem - kończy Kłusek.