W Bielsku-Białej spotkały się dwie najsłabsze defensywy T-Mobile Ekstraklasy. Miejscowe Podbeskidzie i przyjezdny Zawisza Bydgoszcz widowisko stworzyły niezłe, w którym determinacji nie brakowało żadnej ze stron. Udowodniły to...

20141214PF_RR095 (Copy)

... pierwsze minuty konfrontacji. Już po 180. sekundach Piotr Tomasik był opatrywany przez masażystów po brutalnym wejściu Luisa Carlosa. Oprócz determinacji nie zabrakło również sytuacji podbramkowych - głównie w wykonaniu Podbeskidzia. Wpierw Pavel Stano został wyprzedzony przez Grzegorza Sandomierskiego, a następnie Dariusz Kołodziej niewiele pomylił się po uderzeniu po bardzo mocnym uderzeniu. W 9. minucie Carlos po rykoszecie był bliski umieszczenia piłki w siatce. Jeszcze bliżej chwilę później był Robert Demjan, ale jego plasowane uderzenie lewą nogą ostemplowało słupek. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić przekonali się bielszczanie w 25. minucie. Autorem trafienia Alvaro, który dostawił stopę po główce De Araujo. Podbeskidzie nie otrząsnęło się jeszcze po utracie pierwszej bramki, a mogło być już 0:2. Tym razem dośrodkowania Alvaro nikt nie zdołał zamknąć. Górale w 33. minucie zdołali odpowiedzieć. Swoją szybkością tradycyjnie błysnął Piotr Malinowski, który... nietradycyjnie zdołał ją wykorzystać i pokonał Sandomierskiego. Wyprowadzić na prowadzenie podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego mógł Sylwester Patejuk, ale nie zdołał sięgnąć piłki. W 41. minucie niesamowitym uderzeniem z rzutu wolnego z 17. metra popisał się Kołodziej, ale ponownie piłka obiła zaledwie słupek "świątyni" Zawiszy. W ostatniej sytuacji pierwszej połowy stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Jorge Cadu, który będąc w sytuacji sam na sam z Michalem Peskoviciem... uderzył wprost w stojącego Słowaka.

Drugą połowę dużo lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy stworzyli sobie wiele sytuacji do objęcia prowadzenia. W niezłej sytuacji znalazł się m.in. Patejuk, który zbyt długo czekał z uderzeniem, aż w końcu został zablokowany. W 57. minucie Kołodziej świetnie dośrodkował, główkował Bartłomiej Konieczny, ale na posterunku był Sandomierski. Konieczny przytomnie zachował się również we własnym polu karnym zatrzymując szarżującego Carlosa. Następnie precyzyjnym przerzutem do Patejuka popisał się Adam Deja , ale były piłkarz Śląska Wrocław zamiast centrować,  uderzał. W 70. minucie wydarzyła się rzecz niecodzienna, prawdziwe wejście smoka zaliczył Bartosz Śpiączka, który w swojej pierwszej sytuacji w tym meczu pokonał Sandomierskiego po uderzeniu z ok. 27. metra. Do wyrównania mógł doprowadzić Luis Carlos, ale dobrze spisał się Pesković. Słowacki golkiper swoim kunsztem błysnął także po soczystym uderzeniu Rafaela Porcellisa. Brazylijczyk w 85. minucie ponownie zagroził "Góralom" tym razem po uderzeniu... przewrotką. Chwilę później podwyższyć prowadzenie mógł Malinowski, ale uderzył niecelnie. Niemniej jednak trzy punkty zostały w Bielsku-Białej, a Podbeskidzie wskoczyło do grupy "mistrzowskiej".

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:1) 0:1 Alvaro (25') 1:1 Malinowski (33') 2:1 Śpiączka (70')

Podbeskidzie: Pesković - Tomasik, Konieczny, Stano, Górkiewicz , Deja, Sloboda (11' Malinowski), Patejuk (87' Bartlewski), Kołodziej, Chmiel , Demjan (69' Śpiączka) Trener: Ojrzyński