Już w kwalifikacjach do turnieju rangi ITF w Trnavie podopieczna bielskiego klubu wspięła się na wyżyny, pokonując najwyżej rozstawioną na tym etapie Amerykankę Irinę Falconi 6/1, 6/4. Ze 159. tenisistką na świecie Maja Chwalińska zmierzyła się jednak ponownie w rywalizacji głównej, a to wobec wycofania się z turnieju Kanadyjki Carol Zhao. I tym razem zawodniczka BKT Advantage wypadła znakomicie, po wygranej 6/1, 6/3 przedostała się do 1/8 finału challengera. Tu 88. w rankingu WTA Paragwajka Veronica Cepede Royg była zbyt mocna, ale wynik 7/6 w secie premierowym świadczy o dobrej postawie Chwalińskiej, która dopiero drugą partię przegrała wyraźnie bez zdobycia choćby gema.

Efekt występu tenisistki prowadzonej przez trenera Pawła Kałużę okazał się piorunujący. W rankingu tenisowym awansowała na najwyższą w karierze 512. pozycję, co oznacza przesunięcie się w górę o 90. miejsc.

W najbliższym czasie Chwalińska zagra w kolejnych turniejach ITF w Grado i w Starych Splavach, gdzie nie będzie bronić żadnych punktów, a przy dobrej formie daje to znaczne szanse na kolejny skok w klasyfikacji.