Premierowa zdobycz
Zespół Tempa Puńców, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze punktu, zmierzył się w 4. kolejce bielskiej "okręgówki" z opromienionym długo oczekiwanym, ligowym zwycięstwem MRKS-em Czechowice-Dziedzice.
Spotkanie w Puńcowie nie porwało. Gospodarze po raz kolejny nie grali źle, ale wygrać nie potrafili. Można jednak mówić o pewnym, mało zapewne ich zadowalającym progresie. Po trzech porażkach przyszedł czas na remis, po trzech meczach ze straconym golami, przyszedł czas na pojedynek zakończony z zerowym kontem. - Powodów do satysfakcji nie ma zbyt wielu. Rywal był od ogrania. Zabrakło nam szczęścia i skuteczności. Wypracowaliśmy sobie pięć okazji, trzy uznałbym za stuprocentowe. Nie strzelamy bramek, a to jest niepokojące. Mały pocieszeniem jest fakt, iż rywal nic nam nie strzelił. Zła passa nas nie opuszcza. Odczuwamy niedosyt, bo zagraliśmy dobre spotkanie - ocenia Marek Bakun, opiekun Tempa.
– Zdobyliśmy punkt, ale zagraliśmy słaby mecz. Mieliśmy kilka okazji, gospodarze też, przede wszystkim w pierwszej połowie. Tempo miało "setkę", my wyprowadziliśmy szybką kontrę, Mateusz Żyła minął czterech zawodników, ale strzelił obok słupka. To była nasza najlepsza sytuacja. Początek drugiej części gry, to duża dominacja rywali. Potem się otrząsnęliśmy. Tomek Kropidło trafił w poprzeczkę. Niezłą okazję miał Michał Adamus. Wydaje mi się, że sędzia nie odgwizdał dwóch rzutów karnych, dla nas i dla rywali po jednym – stwierdza na gorąco po spotkania Michał Gazda, szkoleniowiec MRKS-u
Tempo Puńców – MRKS Czechowice-Dziedzice 0:0Tempo: Żebrowski – Olszar, Popelka, Legięć, Popiołek, Gros (80' M.Szurman), Wrona (50' Światłoch), Jędrzejko, Różankowski, Sobel (63' Duraj), Mar.Bajger (75' Morys) Trener: Bakun
MRKS: Janusz – Szal, Jonkisz, Miszczak, Niemczyk, Gąsiorek, Wójcikiewicz (69' Putek, 83' M.Bury), Kropidło, Żyła, Adamus, Puchała (46' G.Sztorc) Trener: Gazda