Pierwszym ważnym momentem wtorkowej potyczki była seria trudnych zagrywek Marty Ziółkowskiej, przy których bydgoszczanki zdobyły prowadzenie 13:9. Niebawem dystans jeszcze nieznacznie wzrósł, ale w porę gospodynie doszły do głosu. Pomocne w tym były błędy własne siatkarek znad Brdy, zaś atak z drugiej linii Olivii Różański pozwolił ekipie BKS Stal przejąć inicjatywę (18:17). W końcówce emocji nie zabrakło, bo po asie serwisowym Kornelii Moskwy miejscowe wypracowały szereg setboli, wygrywając dopiero po pomyłce w ataku Terezy Vanzurovej.

Kiedy dobre akcje Różański przyczyniły się do stanu 7:2 dla bielskiej drużyny na wstępie kolejnej z odsłon, powtórne zwycięstwo wydawało się bardzo prawdopodobne. Bielszczanki wprawdzie nie grały równo, ale bezpieczny dystans zachowały. W bodaj najbardziej newralgicznym momencie, gdy podopieczne trenera Piotra Mateli podgoniły rezultat na 13:12, ważny punkt zdobyła Carly DeHoog. Sam finisz to spokojna postawa miejscowych i ich efektowne „czapy”.

W secie trzecim szkoleniowiec gospodyń Bartłomiej Piekarczyk przerwał grę przy wyniku 5:2 dla Banku Pocztowego Pałacu. Ponownie uczynił to, kiedy zespół z Bydgoszczy miał już solidny zapas punktowy (15:10). Dobrze funkcjonujące skrzydła BKS-u, z dającą ponownie udaną zmianę Magdaleną Kowalczyk na czele, stanowiły w decydujących fragmentach istotną siłę w kontrataku. W okamgnieniu po blokach Moskwy na Monice Fedusio wynik brzmiał 21:17 na korzyść bielszczanek. By dokończyć spotkanie premierowym w sezonie zwycięstwem 3:0 niemiłosiernie się ostatecznie męczyły, ale zbicie amerykańskiej atakującej zwieńczyło rywalizację.

BKS Stal Bielsko-Biała – Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:22, 25:18, 25:23)

BKS Stal:
Moskwa, Smidova, Różański, DeHoog, Kossanyiova, Świrad, Drabek (libero) oraz Kowalczyk, Krajewska
Trener: Piekarczyk