SportoweBeskidy.pl: Jak wrażenia po futbolowych derbach Bielska-Białej?

Janusz Szymura:
Jestem bardzo zadowolony z naszej gry i uzyskanego wyniku, a więc tego, co pod względem sportowym z udziałem obu drużyn działo się na boisku. Była to wyrównana konfrontacja, ale mam takie odczucie, że morale w nim było po naszej stronie. Nie przesadzę, jeśli powiem, że na możliwość zagrania w takim meczu, w takim miejscu i na takim poziomie Rekord Bielsko-Biała czekał 25 lat. To była droga od C-klasy i trzeba było wykazać dużo cierpliwości, aby na przestrzeni pokolenia znaleźć się na szczeblu centralnym. Fajnie, że do tego momentu doszliśmy.

SportoweBeskidy.pl: Pokonanie Podbeskidzia pozwoliło wyprzedzić drugi bielski zespół w tabeli i odskoczyć od drużyn z samego dołu stawki. Czy z perspektywy czasu można powiedzieć, że decyzja o pozostawieniu Dariusza Klaczy na stanowisku trenera była słuszna?

J.Sz.:
Myślę, że była słuszna i broni się ona wynikami, bo od przegranego 2:4 meczu domowego z rezerwami ŁKS-u Łódź, po którym trener oddał się do dyspozycji zarządu, notujemy bilans 2 zwycięstw, 2 remisów i tylko 1 porażki. Jednoznacznie widać, że drużyna jest z trenerem, ma też poparcie zarządu. Cel pozostaje niezmienny – utrzymanie. Jest jak najbardziej realny, a pamiętajmy, że obecnie nawet kilka punktów więcej mogliśmy mieć na swoim koncie.

SportoweBeskidy.pl: Za nami już spora część rozgrywek – czy odczuwacie jako beniaminek przeskok związany z grą w II lidze?

J.Sz.:
Przyznam, że nie spodziewaliśmy się aż tak dużego przeskoku i dotyczy to każdego aspektu. Nie tylko drużyny, ale również mnie jako prezesa klubu. Mierzymy się na co dzień z klubami, które mają etatowych prezesów czy dyrektorów sportowych. Ja rolę prezesa pełnię społecznie po godzinach, dodatkowo w charakterze sponsora strategicznego. Jest to wyzwanie i dlatego tu też dostrzegamy potrzebę stosownych wzmocnień w pionie sportowym. Przeciwko Podbeskidziu w wyjściowym składzie zagrało aż 7 naszych wychowanków, co świadczy o dobrej pracy z młodzieżą. Niezależnie od poziomu ligowego założyliśmy, że skala stawiania na wychowanków mniej więcej taka będzie, dlatego szkolenie pozostaje dla nas kluczowe. Nie znaczy to, że do kwestii wzmocnień nie trzeba podchodzić profesjonalnie. Przeciwnie – nie stać nas na nietrafione transfery, bo nie przeprowadzamy ich wiele.

SportoweBeskidy.pl: Po derbach głośno tymczasem również o wydarzeniach pozaboiskowych i kibicowskich zadymach...

J.Sz.:
Cieszę się, że to nie Rekord Bielsko-Biała był organizatorem tego meczu w związku z wydarzeniami, które miały miejsce. Nie chcę natomiast tego tematu pogłębiać, aczkolwiek wyraźnie trzeba tu podkreślić, że byliśmy w tym całym zamieszaniu stroną poszkodowaną. Nie chciałbym jednak, aby te incydenty odsunęły w cień wydźwięk sportowy, a na nim nam najbardziej zależy.