- Zagraliśmy bez kilku ważnych zawodników i to musiało się odbić na naszej grze. Szansę jednak dostali inni i wyglądało to dobrze. Była jakość w naszej grze, wybiegaliśmy to spotkanie, ale popełnialiśmy błędy w obronie, co kosztowało nas stratę dwóch bramek - mówi nam po pierwszym sparingu trener Rotuza, Jakub Kubica. 

 

Mecz idealnie rozpoczął się dla bronowian, Już w 4. minucie trafienie fetował Jakub Mencnarowski, który przytomnie dobił piłkę odbitą przez bramkarza Podbeskidzia po uderzeniu testowanego zawodnika z rzutu wolnego. Przedstawiciel Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej poszedł za ciosem i w 12. minucie prowadził 2:0. Na listę strzelców wpisał się Rafał Adamczyk, który celnie uderzył głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. I wydawało się, że Rotuzowi w tym sparingu nie może wydarzyć się krzywda, ale młodzi Górale pokazali charakter. W 23. minucie zdobyli oni bramkę kontaktową, wykorzystując prostą stratę Rotuza. Goście podwyższyli prowadzenie dzięki bramce testowanego zawodnika, ale już na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 44. minucie bielszczanie znów wykorzystali błąd drużyny z Bronowa. 

 

Po zmianie stron tempo meczu opadło. Rotuz skupił się na uważnej grze w defensywie, a swoich szans szukał po kontratakach. Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji w 80. minucie, aby Podbeskidzie U-17 doprowadziło do wyrównania i finalnie mecz zakończył się rezultatem 3:3.