12. minut potrzebowali jasieniczanie, aby fetować otworzenie wyniku. Dogranie ze skrzydła Filipa Gajdy wykorzystał Bartłomiej Ślosarczyk, który celnym zza "16" zaskoczył bramkarza "Górali". Chwil kilka później role się odwróciły. Ślosarczyk dośrodkowywał z rzutu rożnego, a przytomnie w polu karnym zachował się Gajda. Co zrozumiałe, bielszczanie ruszyli do odrabiania strat. Najlepszą okazję ku temu, aby nawiązać kontakt z rywalem tuż przed przerwą miał Damian Oczko. Zawodnik Podbeskidzia II po indywidualnej akcji ostemplował jedynie słupek.

Co nie udało się w pierwszej połowie, powiodło się bielszczanom po zmianie stron. W 9. minut "Górale" doprowadzili do remisu dzięki trafieniom Patryka Drabika oraz Jana Borka. Potem jednak do głosu znów zaczęli dochodzić jasieniczanie. W 73. minucie Drzewiarza na ponowne prowadzenie wyprowadził Dorian Sapuła, który z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce, a 5 minut później było już 4:2. Znów dał o sobie znać duet Ślosarczyk-Gajda. Ten pierwszy dośrodkowywał, drugi wszystko sfinalizował uderzeniem głową. 

Wydawało się, iż ekipie z Jasienicy nic już złego nie może się wydarzyć w tym sparingu. Tak się jednak nie stało. Młodzi bielszczanie do końca ambitnie walczyli, aby odrobić straty i ta sztuka im się powiodła za sprawą Dawida Kukuły oraz Jakuba Szendzielorza.