Wyniki uzyskane przez Pasjonata w dotychczasowych spotkaniach prezentują się mało imponująco. Pierwszy mecz z beniaminkiem Sołą Kobiernice zakończył się remisem 1:1. Choć nie można bagatelizować wyniku, to jednak z pewnością Pasjonat miał nadzieję na bardziej przekonujące zwycięstwo w tym pojedynku.

 

Drugie spotkanie przyniosło prawdziwą katastrofę dla drużyny z Dankowic. Przeciwnikiem była drużyna GLKS Wilkowice, a wynik 2:6 na pewno nie pozostawił wątpliwości, że Pasjonat ma wiele do poprawy. Niestety, na tym nie koniec problemów. Ostatni mecz z rezerwami LKS Goczałkowice-Zdrój również nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Tym razem to Pasjonat uległ z wynikiem 0:3. - Nie ma co ukrywać, mierzyliśmy się w ostatnich dwóch meczach z bardzo solidnymi rywalami. Zarówno GLKS, jak i rezerwy LKS-u to drużyny, które będą się liczyć w grze o najwyższe cele, a my boleśnie przekonaliśmy się o ich potencjale. Nie załamujemy się, tylko pracujemy dalej - przekonuje Artur Bieroński, trener Pasjonata. 

 

O premierowe zwycięstwo w nowym sezonie dankowiczanie powalczą w najbliższy weekend na terenie "Zetki" Tychy, która w poprzedniej kolejce zaznała przełamania i pokonała beniaminka z Zabrzega.