Pierwsza część meczu toczyła się głównie pod dyktando czechowiczan i tylko kwestią czasu wydawał się być fakt zdobycia przez nich bramki. Już w 6. minucie groźnie po podaniu Daniela Iwanka uderzał Szymon Byrtek. Były zawodnik Orła raz jeszcze próbował chwilę później, po rzucie rożnym Adrian Pindery - znów jednak świetnie został zatrzymany przez golkipera gospodarzy. Jeszcze jedną dogodną, i bodaj najlepszą, okazję MRKS miał w samej końcówce premierowej odsłony spotkania. Na samotny rajd przez pół boiska zdecydował się Iwanek i pojedynek oko w oko wygrał bramkarz LKS-u. Dobitka Patryka Wójtowicza została z kolei zablokowana przez obrońców gospodarzy. Zespół z Tworkowa szczególnie raz wystawił na próbę Łukasza Byrtka - w 26. minucie. Ten jednak "egzamin" zdał celująco, notując efektowną paradę. 

 

Zaraz na początku drugiej połowy zawodnik LKS-u Artur Leśniak otrzymał czerwoną kartkę za kopnięcie w głowę Mariusza Dusza. Paradoksalnie jednak, LKS grając w "10" wyglądał na zespół bardziej zmotywowany i żądny wygranej. W 53. minucie Ł. Byrtek obronił strzał z rzutu wolnego Krzysztofa Cerkowniaka. Później, w minucie 76. Krzysztof Szewczyk przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem w MRKS-u.

 

Stało się jednak to, co wisiało w powietrzu - MRKS grając w przewadze stracił bramkę. W 88. minucie Szewczyk uderzeniem z dystansu po rykoszecie wpakował piłkę do siatki i gol ten przesądził o porażce MRKS-u. Czechowiczanie jedyną groźniejszą próbę strzelecką zanotowali w 80. minucie, gdy strzał Iwanka "wyciągnął" golkiper z Tworkowa.