Od samego początku w Ślemieniu działo się sporo ciekawego. Pechową dla gospodarzy okazała się 13. minuta, bo choć sędzia podyktował rzut karny na ich korzyść, to intencje strzelającego Deiversona Limy wyczuł Mariusz Konior. Skuteczniejsi byli goście ze Słotwiny. W 19. minucie asystował Damian Stawicki, a otwarcia wyniku dokonał Bartłomiej Wandzel. O nastroje jeszcze korzystniejsze dla Sokoła zadbała tuż przed przerwę grający trener Przemysław Jurasz. Bramka podwyższająca prowadzenie to konsekwencja rzutu rożnego, który dokładnie wykonał Stawicki. Taki obrót wydarzeń zdawał się jasno wskazywać, że po awans do finału sięgnie Sokół, aczkolwiek piłkarze ze Ślemienia wcale źle się nie prezentowali. Ot, nie grzeszyli skutecznością, bo jeszcze m.in. próba Limy po wrzutce Davida Bagatina doczekała się wybornej interwencji golkipera przyjezdnych.

Zwrot w najistotniejszym aspekcie łupów strzeleckich nastąpił po zmianie stron. – Chcieliśmy atut boiska wykorzystać. Atakowaliśmy, bo widzieliśmy, że przeciwnik absolutnie nie jest poza naszym zasięgiem – opowiada Sławomir Bączek, szkoleniowiec Smreka, który w 59. minucie złapał ze swoim rywalem kontakt. Przemysław Żabicki zagrał futbolówkę jako ostatni z zawodników miejscowej drużyny, a pechowo własnego bramkarza zaskoczył Jurasz. Przysłowiowy wiatr w żagle miejscowi złapali, by w 68. minucie wyrównać po główce kolejnego z rezerwowych Marcela Ormańca, tyleż umiejętnie, co i przypadkowo wieńczącego próbę strzału Piotra Górnego. Sprawa finałowej przepustki znacząco się wówczas zagmatwała.

W 80. minucie faktem stała się remontada w wykonaniu Smreka, kiedy uderzenie Bagatina prawą nogą od słupka zakończyło się golem. Na finiszu jeszcze doszło do wymiany ciosów, ale gospodarze kontrolowali przebieg meczu. Lima przedłużył zagranie P. Górnego, a powtórnie Ormaniec zmusił Koniora do kapitulacji. Sokół odpowiedział na pożegnanie „11” Stawickiego.

– Prowadząc do przerwy różnicą 2 goli, powinniśmy pewne rzeczy lepiej zrealizować. Nie tłumaczy nas to, że po ligowym spotkaniu z Wisłą Strumień zabrakło dziś w naszych szeregach 8 zawodników, a obrona była całkowicie przemeblowana. Być może moje złe decyzje były niestety kluczowe – komentuje szkoleniowiec słotwinian.