
Rekord Bielsko-Biała: pozycja potwierdzona
Drugi sezon dla beniaminka często bywa trudniejszy od pierwszego. Rekord Bielsko-Biała w pierwszym radził sobie bardzo dobrze, w drugim jest dobrze.
Pierwszy sezon po uzyskaniu awansu był dla klubu z Cygańskiego Lasu niezwykle udany. Nietypowe rozgrywki podzielone były wówczas na dwa etapy. Rekord w pierwszej części rywalizacji zajął 2. miejsce w grupie południowej, zmagania w grupie mistrzowskiej ukończył na najniższym stopniu podium, niemal do samego końca liczył się w walce o prawo gry w barażach o II ligę.
Pierwsza część obecnych rozgrywek potwierdziła przynależność „rekordzistów” do grona czołowych zespołów III ligi opolsko-śląskiej. Zespół Wojciecha Gumoli na solidny wyniki – 36 punktów – pracował przede wszystkim na własnym obiekcie. Z dziesięciu spotkań wygrał dziewięć, tylko opolska Odra zdołała zapunktować przy Startowej, wygrała 3:2. Dużo gorzej radził sobie na wyjazdach, do Bielska-Białej przywiózł tylko dziewięć punktów. Z czego wynika tak duża dysproporcja? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Często zawodnikom Rekordu brakowało na "obczyźnie" piłkarskiego farta, skuteczności i koncentracji. W Czarnowąsach, Rudzie Śląskiej, czy Ozimku prowadzili, korzystnego dla siebie rezultatu nie potrafili utrzymać bądź przypieczętować.
Grą zespołu w defensywie kierował doświadczony Dariusz Rucki, „wózek” w ofensywie pchał do przodu przede wszystkim Marek Sobik, zdobył jesienią siedem goli. Bartosz Woźniak najczęściej dawał się we znaki defensorom rywali, zanotował dwanaście trafień, najwięcej w zespole. Środek pola trudno wyobrazić sobie bez walecznego Bartłomieja Wasiluka. Co raz większy wpływ na postawę zespołu ma 18-letni Szymon Szymański.
Trenera Gumolę poprosiliśmy o ocenę pierwszej części sezonu.
Ocena własnego zespołu – Wbrew różnym opiniom, uważam, że możemy być zadowoleni. Zakładając najczarniejszy scenariusz spadków związany z reorganizacją, jesteśmy na półmetku nad „kreską”. Nie licząc spadkowiczów z II ligi, jesteśmy trzecią siłą. W tabeli przed nami są tylko drużyny zawodowe. Szóste miejsce i 36 punktów to nie jest maksimum, ale to dobry wynik. Ten, kto widział mecze z naszym udziałem i gole, które w nich traciliśmy, zapewne zgodzi się ze stwierdzeniem, że jesienią nam nie „żarło”. Traciliśmy kuriozalne bramki, słabiej radziliśmy sobie na wyjazdach. Poniżej możliwości graliśmy, gdy w danym tygodniu rozgrywaliśmy trzy mecze. Zawodnicy grę w piłkę łączą z pracą zawodową, kadra nie jest zbyt szeroka. Stać nas na więcej, ale z drugiej strony liga w tym sezonie jest trudniejsza niż przed rokiem.
Beskidzkie drużyny na tle rywali – Myślę, że wszyscy mogą być zadowoleni, nawet rezerwy Podbeskidzia, które zanotowały słaby początek. Nasz rywal zza między oraz „dwójka” Ruchu postawiła w pierwszych meczach na młodzież, wybitną, ale tylko młodzież. Dopiero przy wsparciu zawodników z ekstraklasy te zespoły poprawiły swoje pozycje w tabeli. W Czańcu doszło do zmian, odmłodzono drużynę, zbudowano ją na nowo. Zespół zaprezentował się solidnie, osiągnął wynik, który z optymizmem pozwala patrzeć w przyszłość. BKS rok temu były silny, teraz również pokazał klasę. W klubie trafili z transferami. Stal jest jednym z kandydatów do awansu.
20-zespołowa liga – Ze względu na ilość zespołów, ten sezon jest bardzo wymagający. Rywalizacja jesienią kosztowała nas sporo zdrowia i sił. Nie jesteśmy zespołem zawodowym, co ma w tym kontekście swoje znaczenie. Odczuwamy trudy pierwszej części sezonu. Przed nami chwila na odpoczynek, a następnie praca przed drugą rundą, nie będzie prostsza.
Ciekawostki - „Rekordziści” na swoją korzyść rozstrzygnęli pojedynki derbowe. Bialską Stal pokonali 2:1, rezerwy Podbeskidzia 1:0. - W każdym meczu z udziałem Rekordu padł przynajmniej jeden gol, nie było rezultatów bezbramkowych. - Sobik i Mieczysław Sikora zaliczyli występy w każdym ligowym pojedynku. - 7 żółtych kartek obejrzeli Rucki oraz Wasiluk. - 2 rzuty karne wykorzystał Andrzej Maślorz, raz z „wapna” piłkę do celu skierował Rucki.
Rekord Bielsko-Biała – 6. miejsce, 36 punktów (11 zwycięstw, 3 remisy, 7 porażek), bilans bramkowy 43:31.