Rekord w finale!
W półfinale Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej piłkarze bielskiego Rekordu mierzyli się w wyjazdowym starciu w Będzinie z tamtejszą Sarmacją.
Przy trzecim golu, spory wkład miał Andrzej Maślorz (z prawej).I już pierwsze minuty tego starcia pokazały, że obie ekipy mają chrapkę na to, by sięgnąć po awans do finału. Zarówno gospodarze, jak również bielszczanie byli bowiem ofensywnie usposobieni. Dowód? Już w 2. minucie bielszczanie sprokurowali rzut wolny, po którym zawodnik gospodarzy wycelował w poprzeczkę! Później odgryźć próbowali się goście, a bliski szczęścia w 13. minucie był popularny "Papa". Filigranowy zawodnik Rekordu minimalnie chybił jednak z dystansu. Pięć minut później główne wydarzenia znów rozgrywały sie pod bielską bramką, a na domiar złego futbolówki ręką w polu karnym dotknął Dariusz Rucki... Na szczęście dla bielszczan, zawodnik Sarmacji fatalnie pomylił się! A 120 sekund później było już 0:1! Dośrodkowanie z bocznej Damian Stolarczyka, perfekcyjnym uderzeniem z tzw. pierwszej piłki na gola zamienił Bartosz Woźniak! Kolejne minuty pokazywały, że rekordziści są dziś w dobrej dyspozycji, ale nie uchroniło ich to przed stratą bramki. Choć przyznać trzeba, że przy uderzeniu Adriana Grocioka miejscowi mieli sporo szczęścia. Futbolówka znów bowiem "starła się" z poprzeczką, by następnie opadając odbić się od interweniującego Macieja Wnętrzaka i wpaść do siatki.
Niemalże bliźniaczo rozpoczęła się druga odsłona zawodów, kiedy obie drużyny nie zamierzały cofać się do defensywy, a od początku przystąpiły do zdecydowanych ataków. Toteż na kolejne bramki długo nie trzeba było czekać. W 54. minucie znakomitej szansy nie wykorzystał Mateusz Żyła, ale wobec dobitki Stolarczyka miejscowi byli już bez szans. Już chwilę później znów mógł być remis, ale kolejny raz w bramce świetnie spisał się Wnętrzak. I nie minęło kilka minut, a będzinianie trafili do siatki, ale na szczęście bielszczan, arbiter dopatrzył się spalonego. Po krótkim naporze miejscowych do ataku znów przystąpili gości i najistotniejsze, uczynili to skutecznie. Z rzutu wolnego dobrze dośrodkował Andrzej Maślorz, piłkę głową zgrał Woźniak, a akcję idealnie "zamknął" Tomasz Wuwer, podwyższając prowadzenie przyjezdnych na 3:1. I był to cios, który "zamroczył" rywala, wszak Sarmacja znacznie spuściła z tonu. A grający pewnie i konsekwentnie bielszczanie dowieźli wygraną do końca, w ładnym stylu sięgając po awans do finału!
Sarmacja Będzin - Rekord Bielsko-Biała 1:3 (1:1) 0:1 Woźniak (20') 1:1 Grociak (36') 1:2 Stolarczyk (54') 1:3 Wuwer (64')
Rekord: Wnętrzak (80' Michałowski) - Jaroszek (46' Gaudyn), Wuwer, Rucki, Grześ, Maślorz, Papatanasiu, Stolarczyk (89' Sikora), Żyła, Woźniak, Koczur (81' Ogrocki) Trener: Kościelniak