Czwarte miejsce w stawce skoczowskiej A-klasy nowicjusza, który nie wygrał rozgrywek klasy B, na pewno zaskakuje. LKS Ochaby zapracował na miano rewelacji pierwszej części sezonu. pilka warsztaty Beniaminek z Ochab ma za sobą udaną rundę. Zgromadził 22 punkty, przezimuje tuż za czołową trójką, zespołami z Drogomyśla, Zebrzydowic i Strumienia. – Osiągnęliśmy dobry wynik, ale nie bardzo dobry. Jestem ambitnym trenerem, zawsze może być lepiej. Po trzech pierwszych meczach mieliśmy tylko punkt. Wówczas mogło się wydawać, że będzie ciężko, ale złapaliśmy właściwy rytm. Szkoda, że runda się skończyła, pół żartem, pół serio. Mam młodą drużynę, w której drzemie potencjał, stać nas na lepszą grę. Nie ma u nas podziału na żelazną, wyjściową jedenastkę i rezerwowych, każdy jest ważnym elementem zespołu. Kadra jest wąska, ale wszyscy solidnie trenują. Frekwencja na zajęciach, to jeden z kluczy do sukcesu – mówi zadowolony Grzegorz Sodzawiczny.

W a-klasowym towarzystwie drużyna zaaklimatyzował się dość szybko. Po dwóch porażkach na inaugurację, rozpoczęła marsz w górę tabeli. – Różnica pomiędzy ligami jest, aczkolwiek w zeszłym sezonie B-klasa była bardzo silna. Drużyny z Dębowca, Bąkowa i Iskrzyczyna prezentowały się solidnie. Stale robimy postępy, progres jest widoczny. Tak jak wspomniałem, różnica pomiędzy poziomami jest, w A-klasie każdy mecz jest trudny. W klasie B były zespoły, z którymi trudno było o stratę punktów – klaruje opiekun LKS-u Ochaby.

Jak każdy zespół, także podopieczni trenera Sodzawicznego przechodzili przez różne momenty. – Zaliczyliśmy falstart, o czym wspomniałem. Natomiast najgorzej zaprezentowaliśmy się w Brennej. Mimo słabszej formy stać nas było na remis w tym meczu, nie udało się. Jeśli chodzi o najlepsze spotkanie, to na pewno jest przed nami – ocenia nasz rozmówca.

Piłkarze klubu z Ochab trenować będą do końca listopada. – Po okresie roztrenowania przyjdzie czas na odpoczynek, również od siebie nawzajem (śmiech). W okolicach 15 stycznia wznowimy zajęcia. Nie da się ukryć, że w zimie w Ochabach nie ma gdzie trenować. Sala gimnastyczna w szkole jest wielkości boiska do siatkówki. Rok temu w zimie trenowaliśmy w Skoczowie na orliku, to był klucz do awansu. Mam nadzieję, że uda nam się ponownie dogadać w sprawie wynajmu tego boiska. Jestem dobrej myśli – kończy.