Choć wynik 4:0 może świadczyć o tym, że rezerwy Rekordu łatwo pokonali drużynę z Rekord to jednak w tym przypadku rezultat może być pewną iluzją. Czarni w tym meczu kilkukrotnie mocno zagrozili bramce Krzysztofa Iwanka. W 9. minucie Patryk Linnert dobrze odnalazł się w polu karnym gospodarzy, lecz piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek.Najważniejszym momentem pierwszej połowy była 33. minuta. Wtedy to arbiter odgwizdał "jedenastkę" dla Rekord po zagraniu ręką jednego z zawodników stojących w murze przy rzucie wolnym. Rzut karny pewnie wykonał Szymon Bernat wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Goście byli bliscy remisu w końcówce pierwszej części spotkania. Mocno uderzył Michał Sztykiel, lecz golkiper Rekordu stanął na wysokości zadania. 

Po przerwie w barwach Rekordu na placu gry pojawił się... szkoleniowiec pierwszej drużyny - Piotr Jaroszek. W 47. minucie było już 2:0 dla bielszczan. Szczęśliwie z kąta uderzył Kacper Ziemkiewicz i piłka wpadła do siatki. Nieco ponad 10 minut później gospodarze podwyższyli wynik spotkania. Fantastycznym strzałem popisał się Patryk Miłoń, który otrzymał dobre dogranie od Piotra Szymury. "Rekordziści" ciągle dominowali w tym spotkaniu. Czarni nie mogli się odnaleźć w drugiej połowie. Ostateczny cios zadał Wojciech Łasak, który golem zakończył składną akcję swojego zespołu.