Oceny pozytywne dla bestwińskiej ekipy nie mogą w kontekście lokaty wicelidera szczególnie dziwić. Pod względem punktowych łupów zespół z Bestwiny ustąpił tylko Iskrze Pszczyna – odpowiednio 35 i 37 „oczek”. Także wspomniany konkurent jako jedyny zademonstrował lepszą ofensywę (44 gole przy 41 bestwinian). W aspekcie obrony równi podopiecznym trenera Sławomira Szymali byli jesienią futboliści z Lędzin. Obie drużyny kapitulowały po 11 razy. – Możemy być zadowoleni, bo nie jesteśmy w tym sezonie chimeryczni. Prezentujemy się równo i solidnie. Nie zanotowaliśmy jakichś wyjątkowo słabych meczów, choć skuteczności w wykorzystywaniu sytuacji nie mieliśmy nawet 50-procentowej – opowiada trener LKS-u.

Czy wobec wysokiego miejsca na półmetku rywalizacji celem na rundę wiosenną będzie walka o historyczny awans do IV ligi? – Nie „napinamy się” niepotrzebnie. Celem w meczach rundy rewanżowej będzie zwycięstwo w każdym kolejnym spotkaniu. Zobaczymy co nam to da na finiszu – przyznaje szkoleniowiec bestwinian.

Niewiele wiadomo w kontekście ewentualnych roszad personalnych w klubie. W Bestwinie liczą przede wszystkim na powrót do zdrowia podstawowego napastnika Artura Sawickiego. – Przydałoby się poszerzyć naszą kadrę, bo w końcowej fazie rundy było nas 14. Dobrze byłoby tego uniknąć w przyszłości – podsumowuje Szymala.