
Różni rywale, różne boiska
Bez pomyłki przez wiosenne zmagania w „okręgówce” podąża GKS Radziechowy-Wieprz. Zbyt wcześnie jednak, aby taką drogę wskazywać jako wyłączną aż po finisz rozgrywek.
W każdym razie w sobotę o sile „Fiodorów” przekonał się Smrek Ślemień, który w odróżnieniu od marcowego finału na pucharowym szczeblu nie zdołał niczego w Radziechowach wskórać. – Tamten mecz inaczej się ułożył. Tym razem szybko strzelona bramka dała nam swobodę. Gdy podwyższyliśmy przed przerwą prowadzenie rywal nie grał już tak ambitnie, jak w pucharowym starciu – ocenia Seweryn Kosiec, szkoleniowiec GKS-u, który konkurenta z Żywiecczyzny rozgromił pewnie 5:0. – Robimy swoje i kroczymy przez ligę pewnym krokiem. W zespole jest potencjał, który uprawnia do tego, aby regularnie wygrywać – dodaje.
Wicelider w stawce spodziewa się w każdym razie trudniejszych spotkań – choćby tego, które zaliczy już dziś w Rajczy. – Zagramy na ciężkim i ciasnym boisku, na którym planowanie czegokolwiek mija się często z sensem. To spory atut Soły, a dla nas będzie to sprawdzian. Mamy świadomość, że wiecznie lekko, łatwo i przyjemnie nie będzie, bo generalnie przed nami różni rywale i różne boiska, na których przyjdzie udowodnić swoją wyższość – zauważa Kosiec.