Latem zespół bialskiej Stali zaznał istotnych wzmocnień. Do drużyny dołączyli tacy zawodnicy jak np. Paweł Kozioł, Karol Lewandowski czy Wojciech Padło. Wszystko po to, aby grać o czołowe lokaty w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Finalnie BKS zakończył na 4. miejscu z dorobkiem 31 punktów.

 

- Na pewno jest jakiś niedosyt po tej rundzie. Wydaję mi się, że moglibyśmy być w najlepszej "trójce". Nie ma co jednak zupełnie negatywnie oceniać tej rundy. Mamy kontakt z czołówką, cały czas liczymy się grze o awans i mamy dobrą pozycję wyjściową przed rundą rewanżową, aby zaatakować podium - zaznacza Kamil Sekuła, trener bialskiej Stali. 

 

Bialska Stal potraciła punkty przede wszystkim z czołówką, wszak musiała uznać wyższość Drzewiarza, GLKS-u oraz Iskry. - Mecze z tymi drużynami były naszymi najgorszymi w tej rundzie. Pogubiliśmy parę punktów, których nie powinniśmy. Tutaj też należy przypomnieć o porażce z Czarnymi Jaworze. To, co dobrze jednak funkcjonowało w naszym zespole to ofensywa. Jesteśmy w czołówce jeśli chodzi o liczbę zdobytych bramek, które rozkładają się na kilku piłkarzy - zauważa Sekuła.