Cukrownik Chybie, z racji postawy jako prezentuje wiosną, był faworytem w konfrontacji z GKS-em Radziechowy-Wieprz. Faworyci nie zawsze jednak wygrywają. Przekonali się o tym podopieczni Andrzeja Myśliwca. Losy meczu rozstrzygnęły się w jego ostatniej akcji. Z rzutu wolnego przymierzyłPiotr Trzop i futbolówka zatrzepotała w siatce „świątyni” Romana Nalepy. Na takie uderzenie warto było czekać 93 minuty. Po tym trafieniu arbiter nie wznowił już gry. Co na boisku Cukrownika działo się wcześnie? Zespoły toczyły ze sobą w miarę wyrównany pojedynek. Więcej z gry mieli gospodarze, ale nie przełożyli tego na gole. - Mieliśmy okazję, ale nic nie wpadło. Jak nie wykorzystuje się między innymi dwóch sytuacji sam na sam, to się nie wygrywa. Sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło – ocenia na gorąco po spotkaniu Andrzej Myśliwiec- Spotkanie mógło się podobać. Goście wysoko zawiesili poprzeczkę. Mecz oceniłbym na remis, ze wskazaniem na nas – dodaje szkoleniowiec gospodarzy. Nieco innego zdania jest jeden z trenerów GKS-u Radziechowy-Wieprz. - Moim zdaniem zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Zrealizowaliśmy plan taktyczny. Zagraliśmy dwoma defensywnymi pomocnikami, gdyż chcieliśmy zagęścić środek pola. Było sporo akcji oskrzydlających w naszym wykonaniu. Przyjechaliśmy po trzy punkty i plan zrealizowaliśmy – wyraża swój pogląd Krzysztof Figura. Cukrownik Chybie – GKS Radziechowy-Wieprz 0:1 (0:0) 0:1 Trzop (90+3') Cukrownik: Nalepa – Folek, Wawrzyczek, Filapek, Ł.Kajstura, Skowronek, Poloczek (90' Kulczycki), Feruga, Stokłosa (75' J.Kajstura), Ł.Szczygielski (65' Miłek), R.Szczygielski, Trener: Myśliwiec GKS: Waliczek – Kastelik, Figura, Grzegorzek, Kłusak, Byrtek, Kozieł, Urbaś (60' Artur Dziedzic), Trzop, Ariel Dziedzic, Górny Trenerzy: Figura i Trzop