Pniówek - nie pierwszy raz - w meczu z Rekordem postawił na proste środki w osiągnięciu korzystnego rezultatu. Ta taktyka podopiecznych Jana Furlepy okazała się być skuteczna. Premierowa odsłona meczu przebiegła bez większych "fajerwerków". Na placu gry częściej przy piłce utrzymywali się "rekordziści", lecz nie potrafili oni tego udokumentować w rezultacie. A okazje ku temu były, jak np. szansa Marcina Wróbla po podaniu Kamila Żołny. 

 

W 37. minucie widzowie spotkania zobaczyli jednak premierowe trafienie. Dawid Hanzel celnie przymierzył w podbramkowym zamieszaniu. Biało-zieloni na przerwę nie zamierzali jednak schodzić w złych nastrojach. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził Wróbel. Napastnik zrobił pożytek z przytomnego, prostopadłego zagrania od Piotra Wyroby. 

 

Po zmianie stron piłkarze Rekordu chcieli narzucić rywalowi swoje warunki gry, lecz podobnie jak miało to miejsce w pierwszych trzech kwadransach, pod bramką Pniówka brakowało im skuteczności. Gospodarze, grający pragmatyczny futbol, w 72. minucie przechylili szalę wygraną na swoją korzyść. Przemysław Brychlik dobrze odnalazł się w "16" Rekordu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.