Zawodniczki z Bielska-Białej, niesione głośnym dopingiem swoich kibiców, w pierwszym secie zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Potem jednak ŁKS powrócił na właściwe tory, dominując w drugiej partii, która skończyła się rezultatem 25:11 na korzyść łodzianek. Kolejne odsłony spotkania należały wciąż do przyjezdnych, które zagwarantowały sobie grę w najlepszej "4" Ligi Siatkówki Kobiet. – Ciężko powiedzieć, co nie wyszło, szczególnie po tak dobrym pierwszym secie w naszym wykonaniu. W meczu zabrakło wszystkiego po trochę. Trzeba przyznać, że na ten moment ŁKS jest od nas lepszym zespołem. Starałyśmy się nawiązać walkę i ona była, ale to za mało, by znaleźć się w strefie medalowej i rywalizować o coś więcej. Potrzeba nam jeszcze dużo spokojnej pracy, żebyśmy dojrzały jako zespół. Nastawiałyśmy się na walkę i zwycięstwo oraz na to, że w poniedziałek wracamy do Łodzi na trzeci mecz. Bardzo tego chciałyśmy, ale to nie wystarczy, potrzeba nam pracy, pracy i jeszcze raz pracy – oceniła spotkanie siatkarka BKS Profi Credit Marta Wellna. 

Bielszczanki zagrają więc o nagrodę "pocieszenia", jaką jest walka o 5. miejsce w LSK. BKS zmierzy się z Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz, który dwukrotnie w tym sezonie był górą nad podopiecznymi Bartłomieja Piekarczyka. – Mam nadzieję, że meczami z Pałacem pokażemy, iż jesteśmy świetnym zespołem, gdyż naprawdę tak uważam. Pałac jest jednym z dwóch drużyn, który pokonał nas dwa razy, dlatego dobrze się składa, że możemy w sezonie pokazać, iż nie będzie tak łatwo, toteż liczę na dwa wygrane spotkania i zajęcie 5. miejsca – mówi z nadzieją przyjmująca drużyny z Bielska-Białej.