W Siewierzu spotkało się dwóch solidnych IV-ligowców. Miejscowa Przemsza w śląskiej gr. I zajmuje 7. lokatę, zaś LKS Czaniec w gr. 2 plasuje się na miejscu 6. - Był to średni mecz w naszym wykonaniu. Cieszę się, że kończymy już okres sparingów, bo te nie były dla nas najlepsze. Mam nadzieję, że mecz mistrzowski na zawodników podziała mobilizująco i rozpali w nich potrzebną iskrę - komentuje trener ekipy z Czańca Maciej Żak

Goście w pierwszej połowie objęli prowadzenie za sprawą Tomasza Kaczmarczyka, a po zmianie stron dorzucili jeszcze jednego gola (na listę strzelców wpisał się Paweł Kozioł), nie tracąc przy tym żadnego. Zwycięstwo przyjezdnych było zasłużone, wszak byli oni bardziej konkretni. Rywal nie wykorzystał natomiast rzutu karnego - intencje strzelającego wyczuł Michał Majda.  - Wygraliśmy, ale jeśli zagramy tak w meczu ligowym z Odrą, to ciężko będzie o punkty - podsumował szkoleniowiec LKS-u.