Przed tygodniem żywczanie cieszyli się z pierwszego wiosennego zwycięstwa. Forteca Świerklany okazała się jednak rywalem znacznie mocniejszym, aniżeli wskazuje na to IV-ligowa tabela.

Goral_Jaroszek Atutem ekipy ze Świerklan okazały się... rzuty rożne. O tym wiedzieli jednak przed meczem żywczanie. – Forteca w charakterystyczny sposób wykonuje stałe fragmenty gry i dobrze wiedzieliśmy, co zrobić, by zapobiec skuteczności rywali w tym elemencie. Ale zabrakło nam koncentracji w odpowiednim kryciu – komentuje Piotr Jaroszek, grający trener Czarnych-Górala, którzy w identyczny sposób... po kornerach, stracili wszystkie trzy gole... Miało to miejsce w 18., 38. i 50. minucie gry. I mimo niezłej postawy żywczanie wyjechali ze Świerklan z niczym.

– Był to chyba nasz najlepszy występ w tej rundzie. Pozytywów było naprawdę sporo w naszej grze. Tym bardziej szkoda, że przegraliśmy – tłumaczy szkoleniowiec gości z Żywca, którzy w drugiej połowie „siedzieli” na gospodarzach, mieli kilka bramkowych szans, ale wykazali się kiepską skutecznością. W poprzeczkę wcelował m.in. Grzegorz Szymoński.

Forteca Świerklany – Czarni-Góral Żywiec 3:0 (2:0)

Czarni-Góral: M.Michalski – Krasny (46' Biegun), Studencki, Jaroszek, Klimek (55' Łącki), Waluś (46' Michulec), Motyka, R.Michalski, Gołuch, Małysiak, Szymoński Trener: Jaroszek