Podstawowym założeniem na to spotkanie była intensywność naszej gry. Stąd zagraliśmy na tak zwane dwa składy. Najkrócej rzecz ujmując – cel został osiągnięty - przyznał na łamach strony klubowej trener Rekordu, Dariusz Mrózek. 

 

 

Od początku meczu zarysowała się przewaga "rekordzistów" nad słowacką ekipą, która postawiła na twarde i proste środki, lecz to nie zdało egzaminu w tej konfrontacji. Wszelkie atuty piłkarskie były po stronie biało-zielonych, jednak trochę czasu musiało minąć, aby zostało udokumentowane to w rezultacie. Pod koniec pierwszej połowy, w 44. minucie, wynik meczu otworzył Arkadiusz Krysik. Stoper Rekordu przytomnie główkował po dośrodkowaniu Daniela Ferugi. 

 

Po zmianie stron bielszczanie byli już bardziej skuteczniejsi w swoich ofensywnych poczynaniach. W 58. minucie było już 2:0, gdy obrońca drużyny z Namestova niefortunnie posłał piłkę do własnej siatki. "Rekordziści" byli jednak "głodni" kolejnych bramek. W 84. minucie Szymon Bogunia zaskoczył bramkarza strzałem w tzw. krótki róg bramkarza a wynik spotkania ustalił testowany napastnik.