Soła "popłynęła"
Beniaminek z Kobiernic zaliczył niezłe spotkanie. Tytułowe określenie dotyczy zmierzania we właściwym kierunku. Odnosi się oczywiście do rywalizacji z Wilamowiczanką Wilamowice. Premierowa odsłona przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy bardzo szybko objęli prowadzenie. Już 5. minucie błąd obrońcy przyjezdnych wykorzystał Damian Marek. Na 2:0 podwyższył Łukasz Rajda, były zawodnik Wilamowiczanki. Tuż przed przerwą, wyjaśniły się losy mecz. Błąd defensywy przyjezdnych zakończył się rzutem karnym i czerwoną kartką dla golkipera zespołu z Wilamowic. Między słupkami, ze względu na brak bramkarza na ławce rezerwowych, stanął nominalny obrońca. Mariusz Wójcik obronił strzał Rajdy, ale przyjezdni wiatru w żagle nie złapali. Po przerwie gospodarze przypieczętowali wygraną. Mimo wszystko kto wie, jakby się potoczyły losy meczu, gdyby swoją okazję w premierowej odsłonie wykorzystał Dominik Natanek, który z kilku metrów przestrzelił.
Po meczu rozczarowania postawą zespołu nie krył Arkadiusz Bieszczad, prezes Wilamowiczanki. - Wiele lat grałem w piłkę, wiele lat przyglądam się jej z boku, ale takiego meczu nie widziałem. Zabrakło nam zaangażowania i chęci. Można przegrać, można być słabszym, ale trzeba chcieć. Jedyny pozytyw po tym meczu jest taki, że zagrało sześciu naszych wychowanków. Trójka grała w juniorach po 45 minut i dostała szanse. Pierwszy raz po meczu nie wszedłem do szatni, nie podziękowałem zawodnikom, bo nie było za co - klaruje Arkadiusz Bieszczad, prezes wilamowickiego klubu.
Soła Kobiernce - Wilamowiczanka Wilamowice 4:0 (2:0) 1:0 Marek (5') 2:0 Rajda (26') 3:0 J.Ścieżka (55') 4:0 Marek (60')Soła: Kubiczek - Matuszczak (75' Zoń), Szlagor, Bączek, Czarnecki, Marek (80' Orlicki), J.Scieżka, Rajda (60' Mroczek), Gąsiorek, Majdak (60' Kliś), Kaleta Trener: Janeczko
Wilamowiczanka: Tlałka - Buczek, Matusik, Wójcik, Brańka (75' Brzywa), Gala (40' Borutko), Denys. Maciejewski, Łoś (66' Korczyk), Suski, Natanek (80' Tobiasz) Trener: Niemiec