
Solidna „czwórka” od trenera
Z kosmetycznymi jedynie zmianami kadrowymi do wiosennych zmagań żywieckiej „Serie A” sposobi się Skrzyczne Lipowa.
– Wszystko właściwie przebiega u nas zgodnie z założonym planem – rozpoczyna Mirosław Szymura, szkoleniowiec Skrzycznego, podkreślając ogromne znaczenie zachowania kadrowego status quo. – Z mojego doświadczenia prawie już emerytowanego trenera mogę stwierdzić, że zima jest trudnym czasem. Bardzo często wtedy dzieje się tak, że część zawodników deklaruje taki zamiar lub faktycznie kończy z piłką. Wiadomo – na treningi trudniej się pozbierać, a gdy już się na nie przychodzi, to akurat w tym okresie niekoniecznie są one jakąś wielką przyjemnością – kontynuuje nasz rozmówca.
Od startu przygotowań, a więc styczniowych treningów z wykorzystaniem hali w Twardorzeczce, z drużyną przebywa powracający do niej Tomasz Wojciuch. To zresztą jedyna personalna zmiana w Lipowej. Po okresie wprowadzającym do bardziej wzmożonych zajęć, te kontynuowane były w lutym także na sztucznym boisku w Wilkowicach. W tym tygodniu piłkarze Skrzycznego spotkali się wobec sprzyjającej aury na własnym boisku. Frekwencja? – Niezła. Zdecydowanie nie ma na co narzekać, dzięki czemu możemy spokojnie pracować i robić swoje. Po nauczycielsku wystawiłbym taką solidną „czwórkę”, bo na każdym treningu liczba zawodników obecnych sięga ilości dwucyfrowej – obrazuje Szymura.
Zespół plasujący się tuż za podium a-klasowej stawki na Żywiecczyźnie na półmetku rozgrywek, ma za sobą kilka gier kontrolnych, zaliczonych z różnym skutkiem. Porażka 1:3 po wyrównanym meczu z mocną kadrowo Iskrą Rybarzowice ujmy nie przynosi, wyniku 1:4 z perspektywy Skrzycznego patrząc w rywalizacji z młodzieżą Rekordu na „Górce” można było się spodziewać, a wysoka wygrana w Szczyrku 8:0 nad Beskidem Godziszka zwiastuje zwyżkę formy. Weekend miniony był wolny, a zmianie uległy plany na najbliższą sobotę. Zamiast z rozpoczynającą batalie ligowe Sołą Kobiernice, futboliści z Lipowej zagrają z KS Bystra.