Drzewiarz Jasienica od początku sezonu spisuje się na dobrze w lidze, jest na pierwszym miejscu w tabeli. Nie gorzej w Pucharze Polski, wyeliminował bialską Stal. Kluczem do sukcesów na obu frontach jest solidna gra w defensywie. koscielniak2Grałem jako obrońca, to na pewno ma znaczenie. Mogę swoje doświadczenie „sprzedawać” zawodnikom. Skupiamy się na grze w defensywie podczas treningów, odpraw, przeprowadzam prezentacje multimedialne. Po każdym meczu, niezależnie od wyniku analizujemy błędy. Moje uwagi trafiają od zawodników – tłumaczy Ireneusz Kościelniak.

Trener Drzewiarza Jasienica ma powody do satysfakcji, jego zespół w IV lidze nie przegrał jeszcze meczu, jest liderem, na swoim koncie ma tylko cztery stracone bramki, najmniej w całej stawce. Niewątpliwie Drzewiarz jest jednym z kandydatów do gry o awans. – Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Dużo się mówi i pisze o wzmocnieniach i zmianach w mojej drużynie. Nie ma z nami Sachy, nie ma Adamka, pozyskaliśmy trzech zawodników Rekordu: Koczura, Papatanasiu i Grzesia oraz Czyża z „okręgówki”. Dołączył do nas także Pidchenko, który był bez klubu. W każdym zespole dochodzi do takich zmian pomiędzy rozgrywkami. Gramy w podobnym składzie do tego sprzed kilku miesięcy, ale jesteśmy inną drużyną. Zawodnicy poczynili indywidualne postępy, progres jest duży, to widać w naszej postawie. W zespole nie ma zbyt wielu zawodników z doświadczeniem wyniesionym z gry w III lidze bądź wyżej. Papa, Koczur i Kozielski, ta trójka – podkreśla nasz rozmówca. – Wyniki, które osiągamy cieszą. Cierpliwie i z pokorą pracujemy, skupiamy się na każdym kolejnym meczu – dodaje.

W minioną środę Drzewiarz wyeliminował z rozgrywek Pucharu Polski bialską Stal. BKS notuje bardzo dobrą passę w III lidze, wygrywa, strzela dużo goli. W Jasienicy zarówno w regulaminowym czasie gry, jak i dogrywce bramki nie zdobył. – Nie było widać na boisku większej różnicy pomiędzy zespołami. Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny. BKS zaprezentował poukładaną piłkę. Znam się z trenerami Górakiem i Góralczykiem. Robią w klubie z Bielska-Białej dobra robotę, co widać w lidze. Gratuluję im zwycięskiej passy i życzę kontynuacji – ocenia Kościelniak.

W zespole z Jasienicy w konfrontacji z BKS-em zadebiutowało czterech juniorów: Szymon Pustelnik, Jakub Waliczek, Szymon Rzeźniczak i Łukasz Kościelniak, syn naszego rozmówcy. – Cała czwórka po raz pierwszy zetknęła się z seniorskim futbolem. Debiuty oceniam bardzo dobrze, wykorzystali swoją szansę. Na co dzień z drużynę juniorów trenuje Horst Panic, efekty jego pracy są widoczne. Pechowo mecz zakończył się dla Rzeźniczaka, któremu Damian Zdolski złamał w dogrywce nos. Zdolski pracuje u nas w klubie z młodzieżą, trenował kiedyś Rzeźniczaka – komentuje udane występy nastolatków trener Kościelniak, który środowy mecz zapamięta na długo. – Nieczęsto ojciec z synem widnieją w jednym protokole meczowy. Łukasz zaliczył udany debiut, dobrze się spisał – kończy dumny tata.