Mają o czym myśleć w Goleszowie – to konkluzja o tyle słuszna, że znów mistrz A-klasy z ubiegłego sezonu nie wypadł dobrze w defensywie. Już w premierowej tercji starcia z Victorią futbolówka 3 razy lądowała w siatce. Im dalej w las, tym było lepiej, lecz przyjezdni pogromu nie uniknęli, a honor uratowali w końcówce sparingu trafieniem Dawida Janoszka w sytuacji „oko w oko” z bramkarzem przeciwnika. – Przed nami dużo pracy – nie ukrywa trener goleszowian Marek Bakun i dodaje: – Nie był to może mecz z aż taką dominacją jednej z drużyn, jak wskazuje na to wynik, ale Victoria była pod względem piłkarskim lepsza. Zdobyła decydującą przewagę będąc zespołem skuteczniejszym i bardziej zaangażowanym w grę w premierowych 30. minutach.

Nastroje zgoła odmienne zapanowały w ekipie z Hażlacha, czemu dziwić się nie trudno. Sprawdzian miał jednak przede wszystkim konkretne cele, które z wynikiem miały niewiele wspólnego. – Dalej rotujemy składem, sprawdzamy pewne rozwiązania i warianty. Potencjał w zespole widać, ale na razie mówimy bardziej o czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego – ocenia trener zwycięzców Tomasz Matuszek.

Nie sposób pominąć tymczasem fakt, że wśród strzelców goli dla Victorii znaleźli się zawodnicy, którzy od tego sezonu przywdziewać będą barwy reprezentanta „okręgówki”. Otwarcia rezultatu sparingu dokonał Dawid Waliczek, doskonale znany obecnemu szkoleniowcowi z Iskry Iskrzyczyn. W drugim z meczowych fragmentów dał znać o sobie Bartosz Żyła, zasilający Victorię podobnie, jak Kacper Brachaczek opuszczając równolegle szeregi Drzewiarza Jasienica.

A już w weekend niedawni a-klasowicze zmierzą się ponownie, tyle że w Goleszowie. Stawka będzie jednakże znacznie większa, wszak przepustka do II rundy Pucharu Polski na poziomie podokręgu.