Sprawiedliwości brak
Podopieczni Henryka Mazura po raz drugi w tym sezonie schodzili w boiska z opuszczonymi głowami. Co ciekawe, po raz drugi byli lepsi od rywali, po raz drugi przegrali. Spore problemy kadrowe przed startem sezonu mieli działacze Morcinka Kaczyce. Rozgrywki ruszyły, wspomniane problem poszły w niepamięć. Drużynę wziął pod swoją opiekę Ireneusz Gabrysiak, początek zmagań może uznać za udany. Po remisie w pierwszej kolejce przyszedł czas na zwycięstwo.
Co prawda drużyną lepszą byli przyjezdni, ale liczy się to co "w sieci". W 26. minucie zza pola karnego przymierzył Marcin Plinta, a w 74. nieuwagę obrońców gości wykorzystał Robert Janulek. Sprawiający niezłe optyczne wrażenie bestwinianie, bramkę kontaktową, która okazała się również honorową, zdobyli dopiero chwilę przed końcem meczu.
- Co powiedzieć po takim meczu. Zabrakło nam koncentracji w obronie i skuteczności w ataku. W drugim meczu jesteśmy stroną dominującą, ale nie zdobywamy punków. Po 30 minutach rywal padł na kolana. Byliśmy zdecydowanie lepsi. Pod względem kondycyjnym i siłowym przewyższaliśmy rywali, ale to oni wygrali - relacjonuje Henryk Mazur, opiekun ekipy z Bestwiny.
Morcinek Kaczyce - LKS Bestwina 2:1 (1:0) 1:0 Plinta (26') 2:0 Janulek (74') 2:1 Szypuła (89')
Morcinek: Poręba - Rychły, Zdziech, Kwiczala, Wcisło, Musioł (57' Wenglorz), Plinta (85' Grzybek), Pszczółka, Kubaczka, Labza, Janulek Trener: Gabrysiak
LKS Bestwina: B.Droździk - Żurek, Gołąb, Mizera, Adamczyk (29' Maciążka), Skęczek (77' Kalamus), M.Droździk, Pokusa, Włoszek (66' Szypuła), Mazur, Nycz (57' Lisewski) Trener: Mazur