
Piłka nożna - IV liga
Straty zbyt duże
Za wymagające należało uznawać dzisiejsze wyjazdowe starcie Kuźni przeciwko tyskiej „dwójce”.
Goście szybko przekonali się, że o punkty dające miejsce w fotelu lidera IV-ligowego będzie im niezmiernie ciężko. W 7. minucie tyszanie skontrowali podopiecznych Mateusza Żebrowskiego w sposób zabójczy. Prowadzenie trzeba uznać za zasłużone, wszak do końca pierwszej połowy rezerwy GKS-u przeważały w stylu niezaprzeczalnym, narzucając wysokie tempo. W 36. minucie napór miejscowych ponownie był nie do odparcia dla obrony Kuźni, która nie była w stanie zastopować akcji na prawym skrzydle.
Obraz gry uległ odmianie po zmianie stron. Ustronianie przemeblowali szyki, potrafiąc w znacznie większym stopniu zaskakiwać rywali. W 65. minucie Maksymilian Wojtasik dorzucił piłkę z lewej flanki, a we właściwym miejscu odnalazł się celnie mierzący Adrian Sikora. Przyjezdni uwierzyli w korzystny dla siebie rezultat, atakowali i stwarzali całkiem niezłe okazje, m.in. przy próbie Wojtasika, ale... gola strzelili zawodnicy „dwójki” GKS-u. Stało się to w 90. minucie za sprawą rzutu karnego, sprokurowanego przez Michała Pszczółkę. Zbyt pokaźne okazały się zatem straty poniesione przez Kuźnię w premierowych 45. minutach niedzielnej batalii.
Obraz gry uległ odmianie po zmianie stron. Ustronianie przemeblowali szyki, potrafiąc w znacznie większym stopniu zaskakiwać rywali. W 65. minucie Maksymilian Wojtasik dorzucił piłkę z lewej flanki, a we właściwym miejscu odnalazł się celnie mierzący Adrian Sikora. Przyjezdni uwierzyli w korzystny dla siebie rezultat, atakowali i stwarzali całkiem niezłe okazje, m.in. przy próbie Wojtasika, ale... gola strzelili zawodnicy „dwójki” GKS-u. Stało się to w 90. minucie za sprawą rzutu karnego, sprokurowanego przez Michała Pszczółkę. Zbyt pokaźne okazały się zatem straty poniesione przez Kuźnię w premierowych 45. minutach niedzielnej batalii.