
"Strzelanina" w biały dzień
Zespół z Międzyrzecza był faworytem starcia z Czarnymi Jaworze, jednak mało kto spodziewał się takiego finalnego rezultatu...
- Zanotowaliśmy dotkliwą porażkę, która boli. Popełniliśmy zbyt dużo błędów w obronie, a te z zimną krwią wykorzystał zespół z Międzyrzecza, który był bardzo skuteczny w tym meczu - przyznaje trener Czarnych, Krzysztof Dybczyński. - Świetnie się mecz ułożył dla nas. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężka przeprawa, ale byliśmy podrażnieni remisem z Rotuzem. Zespół dobrze zareagował i byliśmy zdecydowanie lepsi w tym meczu, co pokazuje końcowy rezultat - dodaje szkoleniowiec KS-u, Arkadiusz Rucki.
Już w 3. minucie goście cieszyli się z prowadzenia, gdy Marek Sobik wykorzystał prosty błąd defensywy Czarnych. Nieco ponad 10. minut później zespół z Międzyrzecza prowadził już dwoma bramkami, gdy Konrad Kuder zamienił na gola rzut karny podyktowany za faul na Sobiku. Na tym jednak piłkarze KS-u nie zamierzali poprzestać. W 21. minucie na listę strzelców wpisał się Jakub Pilch po podaniu Mateusza Wajdzika, natomiast w 40. minucie ten drugi sam wcielił się w rolę zdobywcy bramki. Czarni w tej części meczu mieli dwie dobre sytuacje bramkowe, lecz ani Janusz Cyran, ani Adam Waliczek nie udokumentowali ich w rezultacie.
Po zmianie stron międzyrzeczanie nie wcisnęli "hamulca", a wręcz przeciwnie. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy ponownie bramkę celebrował Mateusz Wajdzik, puentując dogranie od Tomasza Labzy. W 68. minucie Kuder po oskrzydlającej akcji precyzyjnie przymierzył z lewej nogi. 60 sekund później padła bramka honorowa dla jaworzan, lecz było to trafienie samobójcze Labzy, który niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. W kolejnych minutach meczu jednak Adam Paleta oraz Wojciech Małyjurek zwieńczyli dzieło i ostatecznie mecz zakończył się wygraną KS-u 8:1.