Ekipa z Cięciny to jedna z największych niespodzianek w Bielskiej Lidze Okręgowej. Beniaminek z Żywiecczyzny niejednokrotnie płatał figle pretendentom rozgrywek. Zatem mieszanina rutyny z młodością...

swit ciecina

... dała oczekiwane rezultaty. Świt do występów w "okręgówce" podczas letniego okienka transferowego przygotowywał się intensywnie. Dariusz Kozieł skorzystał z "rozbiorów" Koszarawy Żywiec i ściągnął pod swoje skrzydła dwóch dynamicznych zawodników - Damiana Zyzaka i Kamila Gazurka, którzy byli motorami napędowymi całego zespołu. Zwłaszcza ten drugi dawał dużo jakości w ofensywie wspólnie z weteranem - Robertem Sołtyskiem. Zadbano także o tyły. Do bramki sprowadzony został Rafał Pawlus. O sile Świtu decydowali także ci, którzy zostali po awansie drużyny z A-klasy - najlepszy strzelec drużyny, Marcin Kozioł, czy dobrze asystujący Kamil Kozieł. Inauguracja sezonu, która miała miejsce w Cięcinie dla beniaminka wypadła znakomicie. Z kwitkiem po bramce w 65. minucie Mateusza Sroki odprawiony został MRKS Czechowice-Dziedzice. I mimo, że Świt jesień zakończył porażką 1:2 ze Skałką Żabnica, to optymizmem nad Żywiecczyzną zdecydowanie powiewa.

Udane pół roku w Bielskiej Lidze Okręgowej podsumowuje dla nas opiekun Świtu - Dariusz Kozieł.

Oczekiwania a rzeczywistość - Tak jak deklarowałem przed sezonem w rozmowie z Waszym portalem, ambicje mieliśmy grać o pierwszą "ósemkę". Jesteśmy beniaminkiem, ale potencjał składu posiadamy naprawdę spory. Uplasowaliśmy się na miejscu 7. więc można powiedzieć, że cel udało się zrealizować. Patrząc jednak przez pryzmat czasu pozostaje niewielki niedosyt, zdajemy sobie sprawę, że kilka punktów nam uciekło. 

Atuty i mankamenty - Naszym atutem zdecydowanie jest gra ofensywna. Naprawdę fajnie to u nas wygląda, mamy w swoich szeregach Kamila Gazurka, który robi różnicę. Naszą piętą achillesową jest gra w obronie. Zdecydowanie tracimy za dużo goli, bardzo mało było takich spotkań, w których byśmy nie musieli wyciągać piłek z siatki. Co najgorsze - sporo tracimy bramek głupich, kuriozalnych, po naszych prostych błędach.

Niespodzianki i rozczarowania - Nie będę oryginalny. "In minus" oczywiście dwie bardzo znaczące drużyny w tej lidze - Cukrownik Chybie i Koszarawa Żywiec - których tak niska lokata w tabeli jest na pewno rozczarowaniem. "In plus" spadkowicze z IV ligi - Spójnia Landek i KS Wisła. To te ekipy nadają ton rozgrywkom. 

Gwiazdy ligi - Dominik Natanek (Metal Skałka Żabnica) - Dawid Frąckowiak (Spójnia Landek) - Adrian Sikora (Kuźnia Ustroń) - Kamil Gazurek (Świt Cięcina) - Ireneusz Trojanowski (Beskid Skoczów)

Okiem eksperta - Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich zespołów): Sporo ciepłych słów można skierować pod adresem beniaminka. Jesienią Świt zaliczył sporo dobrych meczów. Trudno było spodziewać się aż tak pozytywnej postawy. Ciekawie jednak skomponowano drużynę, która stanowi mieszankę rutyny z młodością. W Cięcinie zadowolenie całkowite. I cóż, oby tylko tak dalej na wiosnę.

Ciekawostki - Najlepszym strzelcem drużyny jest Marcin Kozioł, który - choć z powodu kontuzji musiał pauzować w kilku meczach - bramkarzy rywali zdołał pokonać sześć razy. - W 4. kolejce Świt odnotował rekordową porażkę. W Wiśle piłkarze z Żywiecczyzny ulegli aż 7:0, choć tydzień wcześniej pokonali Pasjonata Dankowice 5:0. - Świt tylko raz dzielił się punktami w tym sezonie. W Ustroniu w meczu z miejscową Kuźnią padł wynik 1:1. - Najwięcej minut na boisku spędził Damian Zyzak, drugi w tej klasyfikacji jest Kamil Kozieł, z kolei trzeci Rafał Pawlus. - Ostatni raz Pawlus zachował czyste konto... 20 września 2014 r. - Świt tyle samo bramek strzelił, co i stracił.

Świt Cięcina: 7. miejsce, 22 punkty (7 zwycięstw, 1 remis, 7 porażek), bilans bramkowy 30:30