- Dużo pozytywów mogę wyciągnąć po tym spotkaniu. Zagraliśmy solidnie w obronie, dominowaliśmy w posiadaniu piłki, jednak zabrakło tego, co najważniejsze - skuteczność nie była naszą mocną stroną w tym spotkaniu - przyznaje szkoleniowiec BKS-u, Paweł Krzysztoporski. 

 

Od początku spotkania zarysowała się optyczna przewaga bialskiej Stali, która tego dnia testowała kilku zawodników i było czuć powiew "świeżej krwi". W premierowych kwadransach dwóch testowanych zawodników miało świetne okazje do zdobycia bramki. Piłka minęła już linię po uderzeniu głową Juraja Dancika, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Wydawało się, iż "mur" Żaru w końcu musi paść... 

 

Tak się jednak nie stało. Bohaterem spotkania był bramkarz a-klasowicza, który dwoił się i troił, by zatrzymać bialską Stal. Po przerwie dwa razy szukał szczęścia Remigiusz Tański, w tym także w pojedynku "oko w oko" z golkiperem rywala. Bezskutecznie. Finalnie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.