Spójnia Landek była faworytem sobotniej potyczki z rezerwami ROW-u Rybnik. Boiskowa rzeczywistość była jednak okrutna dla beniaminka IV ligi.

Landek GKS Radziechowy olak Podbudowani dwoma zwycięstwami z rzędu piłkarze Spójni, w sobotnie popołudnie podejmowali na własnym stadionie "czerwoną latarnię" IV ligi śląskiej, gr. 2. Faworytem toteż wydawali się gospodarze, którzy w mecz faktycznie lepiej weszli. Już w pierwszym kwadransie podopieczni Jarosława Zadylaka mogli objąć prowadzenie, ale nieco szczęścia zabrakło Robertowi Pawlakowi. Kontrolująca przebieg spotkania Spójnia na prowadzenie zdołała wyjść tuż przed przerwą. Jeden z zawodników z Rybnika przewinił w polu karnym, a sędzia Karol Kuczera bez wahania wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się być Kamil Bezak, który tym samym strzelił swoją siódmą bramkę w tym sezonie. Prowadzenie miejscowych nie trwało jednak długo, bowiem dwie minuty później niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Jakub Kubica, posyłając futbolówkę do własnej siatki.

W drugiej połowie ponownie optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy jednak nie potrafili postawić przysłowiowej kropki na "i". Ale i rezerwiści z Rybnika nie próżnowali sprawdzając co jakiś czas umiejętności Zbigniewa Huczały. Golkiper Spójni w 60. minucie popisał się ładną interwencją, ale na uderzenie z 85. minuty nie znalazł już recepty, kiedy to Patryk Dudziński efektownym uderzeniem zapewnił swojej drużynie trzy punkty.

Spójnia Landek - ROW II Rybnik 1:2 (1:1) 1:0 Bezak (40') 1:1 J.Kubica (42', gol samobójczy) 1:2 Dudziński (85')

Spójnia: Huczała - J.Kubica, Lech, Sz.Kubica, Bezak, Gomółka, Gurbisz, Kałka, Marek, Pawlak, Frąckowiak Trener: Zadylak