Początek spotkania w wykonaniu bielszczan był znakomity. Po asie serwisowym Sebastiana Adamczyka wypracowali sobie przewagę 10:4, a po ataku ze środka tego samego zawodnika BBTS „odjechał” gościom na 16:9. Wydawało się to niemożliwe przy pełnej dominacji gospodarzy, ale po osiągnięciu 20 „oczka” gra podopiecznych Pawła Gradowskiego zacięła się, a skuteczność ni stąd, ni zowąd znaleźli rywale. Kiedy Jakub Lewandowski w kontrze zaatakował bezbłędnie ze środka Olimpia już prowadziła 22:21. Pierwszego setbola bielski zespół stracił po dotknięciu siatki przez Tomasza Piotrowskiego, toteż końcówka rozegrała się na przewagi. Kluczowymi w niej akcjami okazały się atak Fiedora Suchackiego oraz punktowa zagrywka Bartłomieja Oniszka.

W drugim secie żadna z drużyn nie potrafiła wyraźniej swojej wyższości zaznaczyć. Błąd Patryka Zarębskiego dał bielszczanom zaliczkę 7:5, ale niebawem nic z niej nie pozostało. I tak na tablicy wyników co rusz widniał stan remisowy – 10:10, 13:13, 17:17 i 21:21, a najciekawszym momentem było zamieszanie ze zmianami po bielskiej stronie, skutkujące... czerwoną kartką dla szkoleniowca. Dopiero atak Grzegorza Turka pozwolił wyjść na prowadzenie 23:22 ekipie z Sulęcina, od tego momentu swoje zdobycze powiększali wyłącznie gospodarze. Zbicia Bartosza Firszta z lewego skrzydła oraz wybicie po bloku autorstwa Olega Krikuna zakończyły partię na korzyść BBTS-u.

Przewagę kilku „oczek” ekipa spod Dębowca uzyskała w następnej odsłonie. Świetnie radzili sobie na skrzydłach Firszt i Suchacki. Gdy do punktowania włączył się Krikun dystans wzrósł do rezultatu 15:10. W fazie finalnej seta BBTS zaliczkę utrzymał i zakończył mecz na najkrótszym dystansie.

BBTS Bielsko-Biała – Olimpia Sulęcin 3:0 (26:24, 25:23, 25:21)

BBTS:
Nowak, Sawicki, Adamczyk, Krikun, Suchacki, Oniszk, Koziura (libero) oraz Marek (libero), Firszt, Macionczyk, Piotrowski, Skotarek
Trener: Gradowski