Miała być spokojna gra w środku tabeli, tymczasem sytuacja Tempa Puńców tuż przed finiszem zmagań „okręgówki” bardzo się skomplikowała.

Tempo Puncow_1

Nic nie wskazywało na to, że puńcowianie mogą mieć w tym sezonie jakiekolwiek problemy z zachowaniem statusu zespołu szczebla okręgowego. Ba, nikt chyba nie dopuszczał nawet takiej myśli. Tymczasem na ostatniej prostej rozgrywek Tempo znalazło się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. I utrzymanie zespołu z Puńcowa rozpatrywać można częściowo w kategorii... cudu. Dziś Tempo byłoby już najprawdopodobniej zespołem a-klasowym, gdyby porażką zakończyła się konfrontacja w Radziechowach. Goście przegrywali 1:4, by w ostatnich 20 minutach uniknąć relegacji do niższej klasy. Tak czy inaczej to wynik poniżej oczekiwań. Zawiodła zwłaszcza defensywa, bowiem rywale zaaplikowali puńcowskiemu zespołowi aż 81 bramek! To dorobek mocno wstydliwy. W sukurs obrońcom przyszli jednak piłkarze ofensywni. Utrzymanie to w głównej mierze zasługa Pawła Krupy, autora 25 trafień oraz Tomasza Morysa, który skompletował 16 goli.

Do nowego sezonu drużyna przystąpi już pod wodzą nowego szkoleniowca, Marka Bakuna. Tym samym kończy się blisko 6-letnia praca w Puńcowie trenera Grzegorza Wisełki, który podsumowuje dla nas minione rozgrywki BLO.

Ocena własnego zespołu... – Podzieliłbym ten sezon na dwa etapy – udaną jesień poza małymi wpadkami i wiosnę, w której nam się nie wiodło. Podchodzę do tego trochę apatycznie, bo nie potrafiliśmy ugrać tego, na co było nas stać. Jestem rozczarowany drugą częścią sezonu.

Co zapamiętamy z tego sezonu... – Trzeba zauważyć, że prawie do końca kilka drużyn walczyło o awans i równie sporo o utrzymanie. To nieprawdopodobne, że ligę opuszcza LKS Bestwina, gromadząc w całym sezonie aż 43 punkty! Nie pamiętam takiej sytuacji kiedykolwiek wcześniej. My osiem tygodni temu byliśmy jeszcze w grze o awans, po czym dwa, trzy tygodnie później bronimy się przed degradacją. Było w tym sezonie bardzo ciasno w tabeli.

Największe pozytywne zaskoczenie... – Wskazałbym na dwie drużyny, które zaskoczyły szczególnie pozytywnie – Morcinek Kaczyce i Cukrownik Chybie. Wydawało mi się, że zarówno jedni, jak i drudzy tak wysoko się nie znajdą. Wicemistrzostwo Cukrownika to efekt wielkiej roboty, jaką wykonał trener Andrzej Myśliwiec. Cukrownik wyglądał na wiosnę bardzo solidnie i wysoka lokata nie jest przypadkowa.

Największe rozczarowanie – Mimo wszystko beniaminek z Wapienicy. Na starcie sezonu ten zespół nie prezentował się aż tak źle, gdy graliśmy przeciwko niemu. Nie wiem co się stało, bo ilość zdobytych punktów zupełnie nie jest adekwatne do możliwości ekipy Zapory. Ten zespół stać było w mojej opinii na równorzędną batalię o utrzymanie.

Opinia eksperta (Piotr Tymiński, były szkoleniowiec beskidzkich klubów): Tempo to bodaj najbardziej widowiskowy zespół. Niemal za każdym razem w meczach puńcowian padało sporo goli i warto było wybrać się na spotkania z udziałem tej drużyny. To działa jednak w dwie strony. Dla kibiców Tempa defensywa zespołu to jakiś koszmar i dzięki sile ofensywnej drużyna zapewniła sobie utrzymanie. Jeśli działacze poczynią odpowiednie kroki, by linię obrony wzmocnić, to przy tak skutecznej grze „z przodu” Tempo może stać się według mnie zespołem czołówki ligi okręgowej.

Tempo Puńców, 13. miejsce – 43 punkty, bilans bramkowy 76:81 – 12 zwycięstw, 7 remisy, 13 porażek.