Niemal równo do godziny rywalizacja z Piastem Cieszyn układała się po myśli piłkarzy Skałki, którzy prowadzili 2:1. Od tego momentu jednak ich gra się załamała i to do tego stopnia, że rywale w kilkanaście minut zdobyli przewagę 3 bramek. Nie mogło być wówczas mowy o zgarnięciu jakichkolwiek punktów. Trenerski debiut Dawida Szczotki wypadł zatem poniżej oczekiwań.

– Liczyłem, że zagramy lepiej – przyznaje sam zainteresowany. – Jesteśmy jednak na początku pracy pod moją wodzą i widzę aspekty, które wymagają poprawy. Chcemy pozmieniać trochę w sposobie gry i poprawić defensywę, bo dorobek już 19 straconych goli nie jest powodem do satysfakcji. Będą też roszady w składzie, bo na całe szczęście jest nas sporo – analizuje Szczotka.

Nowy trener Skałki, a dotychczas wyłącznie jej zawodnik, nie ukrywa, że powierzenie mu obowiązków szkoleniowca reprezentanta „okręgówki” było pewnym zaskoczeniem. – Dołączyłem do zespołu z Żabnicy po wycofaniu się Magury Bystra z rozgrywek, bo chciałem jeszcze trochę się poruszać. Ustaliliśmy, że poprowadzę drużynę do końca rundy i to chyba bardziej rozsądne rozwiązanie, niż sięganie w tym momencie po kogoś z zewnątrz – dodaje nasz rozmówca.