– Powiew świeżości z reguły wnosi coś pozytywnego. Już choćby dla samej rywalizacji, która jest potrzebna i potrafi dobrze zawodników zmotywować – klaruje na wstępie Michał Pszczółka, trener lidera „okręgówki” żywiecko-skoczowskiej, który doznał pierwszych potwierdzonych tej zimy wzmocnień kadrowych.
 


Piłkarzem doskonale znanym w regionie, który wkrótce w meczach ligowych przywdziewał będzie barwy Tempa, jest Paweł Leśniewicz. 33-letni napastnik w ostatnim czasie z powodzeniem występował w a-klasowym Strażaku Dębowiec i to właśnie z tego klubu trafił do Puńcowa na wypożyczenie. Najbardziej znaczącym aspektem jego kariery są bez wątpienia czasy gry w zespole z Wisły, gdy ten należał do grona IV-ligowców. – Uważam, że doświadczenie z przodu będzie nam wiosną potrzebne. Nauczeni jesteśmy poza tym poprzednim rokiem. Ze składu wypadł nam Kuba Legierski i trudno było o zastępstwo na pozycji typowej „9” – zaznacza Pszczółka.

W Puńcowie nie zamierzają rezygnować z kursu na młodzież. Stąd obecność wśród nabytków Macieja Chamota. 17-latek jest wychowankiem AP Champions Żory, do Tempa został zaś wypożyczony z MKP Odra Wodzisław. W tym przypadku wzmocniona została linia pomocy zespołu poważnie aspirującego do uzyskania IV-ligowej promocji. – Zależało mi na tym, aby na każdą pozycję mieć po 2 zawodników i praktycznie nasza kadra tak właśnie się przedstawia – mówi z satysfakcją szkoleniowiec puńcowian.