Piłkarze z Chybia rundę jesienną obecnego sezonu zwieńczyli wczoraj, skromnie pokonując 1:0 na własnym boisku LKS Goleszów. Na półmetku rozgrywek Cukrownik zameldował się toteż tuż nad strefą drużyn zagrożonych degradacją. Taki stan rzeczy klubowi włodarze uznali za niesatysfakcjonujący, oznajmiając trenerowi Sławomirowi Machejowi decyzję o zakończeniu współpracy.

Sam zainteresowany nie chciał o rzeczonym „zluzowaniu” wypowiadać się nazbyt obszernie. – Zebrałem tu w Chybiu kolejne bogate doświadczenie, bo w wielu momentach naprawdę nie było łatwo. Borykaliśmy się przede wszystkim z bardzo kiepską frekwencją na treningach, przełożeniem tego były niestety wyniki w lidze – komentuje Machej.

Były już trener Cukrownika drużynę prowadził dokładnie przez rok – w rundzie wiosennej sezonu poprzedniego, a także na przestrzeni mijającej jesieni w „okręgówce”. – Nowe wyzwania zapewne przede mną. Chętnie przejąłbym natomiast taki zespół, na który będę mógł mieć realny wpływ poprzez rzetelną pracę na treningach – klaruje nasz rozmówca.