Meczem "na szczycie" bielskiej "okręgówki", było sobotnie spotkanie Beskidu Skoczów z Wiślańskim Stowarzyszeniem Sportowym. Konfrontacja zakończyła się - jak uznali obaj szkoleniowcy - sprawiedliwym remisem.

Szymura Miroslaw Beskid rusek

Mirosław Szymura (Beskid Skoczów): Wszyscy spodziewaliśmy się spotkania pełnego dramaturgii i tak faktycznie było. Szybko objęliśmy prowadzenie, mieliśmy kilka okazji aby wynik podwyższyć, ale byliśmy nieskuteczni. Wydaje mi się, że kluczowym momentem w tym meczu, była czerwona kartka dla naszego zawodnika. Po tym Wisła objęła prowadzenie, zagrała wyżej i odważniej, co się dla nich opłaciło. Wynik raczej nikogo nie krzywdzi, bo mecz był naprawdę wyrównany, a rywal zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Oczywiście pozostaje lekki niedosyt, wszak zwycięstwo daliśmy sobie odebrać w doliczonym czasie gry...

Tomasz Wuwer (WSS Wisła w Wiśle): Te spotkanie można było równie dobrze wygrać, jak i przegrać. Mecz był bardzo wyrównany. W pierwszej połowie lepiej prezentował się Beskid, w drugiej my. Stworzyliśmy sobie stosunkowo wiele sytuacji strzeleckich, ale nie potrafiliśmy postawić kropki nad "i". Z tego miejsca chciałbym również pochwalić naszego bramkarza Przemka Szalbóta, który również miał sporo pracy w sobotę. Sprawiedliwy remis, choć to my mamy więcej powodów do niezadowolenia. W ostatniej akcji spotkania trafiliśmy przecież w poprzeczkę. 

Relację z sobotniego spotkania znajdziecie TUTAJ.

Wuwer rusek