Trzęsienie ziemi na ratunek?
To nie będzie spokojna zima w Milówce, bo też taką być nie może, a zmiany wydają się więcej niż wskazane.
Po kilku słabszych występach z pracą w Podhalance, dodajmy po raptem kilkutygodniowej przygodzie, pożegnał się w trakcie rundy jesiennej V ligi trener Kamil Zoń. W zastępstwie beniaminka poprowadzili Albert Wróbel z Dariuszem Nowakiem i choć przebłyski się pojawiły, a drużyna odniosła stosunkowo szybko po roszadzie premierowe zwycięstwo ligowe, to jednak na półmetku pozostała "czerwoną latarnią". I to z dość znaczącą, bo 6-punktową stratą do zespołów będących na wyższych lokatach w tabeli.
Prezes klubu Dawid Bukowczan prowadził równocześnie rozmowy ze szkoleniowcami, by po ostatnim spotkaniu jesiennym przyznać, że zimą w Milówce istotnie nowy trener się pojawi. Według naszych informacji w tej roli ma znaleźć się Sebastian Gierat, który w sezonie obecnym pracował na szczeblu "okręgówki" w Borach Pietrzykowice, lecz z klubem w toku rundy minionej się rozstał.
W Milówce rewolucja jest jednak dalece bardziej zaawansowana. Niespodziewanie bowiem - stąd też tytułowe trzęsienie ziemi - doszło również i do odejścia... prezesa Podhalanki. Cel drastycznych manewrów jest aż nadto klarowny - rozpoczęcie wiosną skutecznego pościgu, aby outsider finiszował w debiutanckim V-ligowym sezonie "nad kreską".