Upadek pokrzyżował plany
Przed wyjazdem do Soczi Maciej Bydliński nastawiał się przede wszystkim na dobry wynik w superkombinacji. Pochodzący ze Szczyrku alpejczyk nie będzie miło wspomniał olimpijskiego startu. Maciej Bydliński celował w czołową piętnastkę superkombinacji alpejskiej, konkurencji składającej się ze zjazdu i slalomu. Po pierwszej części rywalizacji szanse na dobry rezultat zmalały niemal do zera. Błąd popełniony na początku trasy spowodował upadek i utratę cennego czasu, co przełożyło się na 35. pozycję.
„Nasz” człowiek w Soczi nie poprawił swojego wyniku podczas slalomu... nie ukończył konkurencji. Wypadł z trasy mniej więcej w jej połowie.
Mistrzem olimpijskim niespodziewanie został Szwajcar Sandro Viletta. Drugi był wielki faworyt superkombinacji, Chorwat Ivica Kostelić, a trzeci Christof Innerhofer z Włoch.