Piłkarki Mitechu walczą o to, aby triumfować w III lidze śląskiej i sięgnąć po awans na wyższy szczebel. Są tego bliskie. Wprawdzie ich przewaga w tabeli w porównaniu do tej z półmetka rozgrywek stopniała, ale wciąż od nich zależy to, czy w kluczowej fazie zgarną mistrzostwo. Zgromadziły dotąd 30 "oczek", zawodniczki Górnika Zabrze - okupujące miejsce wicelidera - mają w dorobku 27 punktów, ale zaliczyły już obowiązkową pauzę, a ta czeka jeszcze żywczanki. To najdobitniej pokazuje, jaka stawka towarzyszy konfrontacji na szczycie, która na boisku w Soły Żywiec przy ulicy Sadowej 30 rozpocznie się w sobotę 18 maja o godzinie 13:00...

Jak wiedzie się futbolistkom Mitechu na wiosnę? Inauguracja wypadła połowicznie, bo na wyjeździe po wyrównanym boju zremisowały 2:2 z LKS Goczałkowice dzięki trafieniom Marty TalikKaroliny Biczak. Potyczka w delegacji z ULKS Bogdańczowice to już pewne zwycięstwo 4:1, do którego w największym stopniu przyczyniła się autorka hat-tricka Julia Sopiak. Premierowy w tym roku domowy mecz o punkty to występ optymalny, okraszony ambicją i determinacją, a co najważniejsze - wygraną 3:1 nad piłkarkami także będącego w ścisłej czołówce stawki Moto-Jelcza Oława - tu z kolei dublet odnotowała Talik. Kwiecień żywiecki zespół zwieńczył pechowo, ale trzeba też przyznać, że spotkanie z GKS Tychy nie układało się po myśli również wobec sporej liczby kosztownych błędów w defensywie. Już do przerwy Katarzyna Hudecka do siatki sięgała 4 razy. Wynik końcowy? 5:4 dla gospodyń i nic nie dające w kontekście punktowym "dwupaki" Talik oraz Marty Ponikwii.

Trudna okazała się domowa przeprawa z MTS Knurów, w której do pauzy to przeciwniczki dysponowały prowadzeniem 2:1. Talik wyrównała, a Ponikwia zwycięskiego gola strzeliła dopiero w 77. minucie gry. Ostatni z meczów już zaliczonych przez podopieczne Agnieszki Spandel to wizyta w Opolu i rywalizacja z miejscową Unią. Na boisku działo się mnóstwo ciekawego - od zaliczki miejscowych z premierowego kwadransa, po przejęci inicjatywy do stanu 3:1 bramkami Darii Szyszki, Moniki Pieniący i Ponikwi, po zryw opolanek i zwieńczenie potyczki golem dającym remis w minucie 90.

A sobotnie rywalki w batalii o tytuł? Ostatni ich mecz to skromne zwycięstwo 1:0 nad ekipą z Kostrzyna nad Odrą, wcześniej zabrzanki doznały rozczarowującej porażki 0:2 z LKS Goczałkowice u siebie. Na wiosnę w ich wykonaniu składają się także stosunkowo pewne zwycięstwa - 6:2 z Unią Opole, 4:2 z MTS Knurów i 3:0 z GKS Tychy, co świadczyć może o wyraźnie poprawionych w porównaniu do rundy jesiennej inklinacjach do gry ofensywnej.

Czy rozstrzygnięcie remisowe usatysfakcjonuje ekipę z Żywca? Nieszczególnie. Celem jest pełna pula, która z dużym prawdopodobieństwem zagwarantuje pozostanie na samej górze stawki, gdy III-ligowe zmagania finiszują. Tu nie można bowiem pominąć faktu, że konfrontację jesienną minimalnie 2:1 rozstrzygnęły na swoją korzyść piłkarki Górnika...