
Piłka nożna - Wokół futbolu
W B-klasie walka trwa...
Mimo, iż rozgrywki bielskiej B-klasy na ten rok już jakiś czas temu się zakończyły, to jednak walka o punkty wciąż trwa. Tym razem jednak nie na boisku toczony będzie bój, a w Związkowej Komisji Odwoławczej ŚLZPN w Katowicach.
O czym mowa? Wiele emocji dostarczyło spotkanie Rotuza Bronów z rezerwami Czarnych. Drużyna z Jaworza pokonała Rotuz 4:1, jednak to i tak zawodnicy z Bronowa mogą się pochwalić tytułem mistrza rundy jesiennej w bielskiej B-klasie. Po ostatnim gwizdku sędziego emocje wcale nie opadły, wręcz przeciwnie. Kontrowersje wśród włodarzy klubu z Bronowa wywołał fakt, iż w składzie Czarnych wystąpiło kilku zawodników, którzy tydzień wcześniej grali ligowy mecz w pierwszej drużynie z LKS-em Bestwiną. - Żałuję, że nie wygraliśmy tego meczu na boisku, choć były ku temu możliwości. Czarni jednak bezprawnie wystawili do składu kilku zawodników z "okręgówki", a regulamin mówi jasno, że nie mogli oni wystąpić w tym meczu - klaruje prezes Rotuza Jakub Brzuska.
Sternik klubu z Bronowa wyraźnie wskazuje na paragraf 10, podpunktu "b" regulaminu bielskiej B-klasy, który mówi: - Jeżeli drużyna klasy wyższej nie rozgrywa w danym terminie zawodów o mistrzostwo lub Puchar Polski, zawodnicy tej drużyny którzy brali udział w poprzedniej kolejce mistrzostw lub Pucharu więcej niż połowę meczu, nie mogą uczestniczyć w zawodach klasy niższej w tym terminie. Prawo do gry drużynie klasy niższej przysługuje tym zawodnikom dopiero w następnej kolejce (terminie) mistrzostw lub Pucharu, nie więcej jednak jak trzech zawodników - według tego punktu meczem branym pod uwagę jest mecz z dnia 11 listopada 2017 roku AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej pomiędzy LKS-em Bestwina a Czarnymi Jaworze.
Wydział Gier i Dyscypliny odrzucił jednak odwołanie Rotuza i utrzymał wynik meczu. W uzasadnieniu stwierdzono, że wiosną 2016 roku wprowadzono zmiany do regulaminu rozgrywek, które anulowały brzmienie wcześniej wspomnianego paragrafu, a zastosowanie mają przepisy, że wystarczająca jest 48 godzinna przerwa między meczami. Problem jednak tkwi w tym, że w regulaminie rozgrywek bielskiej B-klasy na sezon rozgrywkowy 2017/2018 nadal widnieje paragraf 10 wraz z podpunktem "b".
Teraz całej sprawie przyglądać się będzie Związkowa Komisja Odwoławczej ŚlZPN w Katowicach. Jeśli potwierdzą się argumenty prezesa Rotuza to przyznany zostanie walkower na korzyść drużyny z Bronowa. - Już wcześniej zwracałem uwagę na ten paragraf. Nie widzę innej możliwości niż to, aby Związkowa Komisja Odwoławcza pozytywnie rozpatrzyła naszą sprawę - ocenia Brzuska.
Sternik klubu z Bronowa wyraźnie wskazuje na paragraf 10, podpunktu "b" regulaminu bielskiej B-klasy, który mówi: - Jeżeli drużyna klasy wyższej nie rozgrywa w danym terminie zawodów o mistrzostwo lub Puchar Polski, zawodnicy tej drużyny którzy brali udział w poprzedniej kolejce mistrzostw lub Pucharu więcej niż połowę meczu, nie mogą uczestniczyć w zawodach klasy niższej w tym terminie. Prawo do gry drużynie klasy niższej przysługuje tym zawodnikom dopiero w następnej kolejce (terminie) mistrzostw lub Pucharu, nie więcej jednak jak trzech zawodników - według tego punktu meczem branym pod uwagę jest mecz z dnia 11 listopada 2017 roku AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej pomiędzy LKS-em Bestwina a Czarnymi Jaworze.
Wydział Gier i Dyscypliny odrzucił jednak odwołanie Rotuza i utrzymał wynik meczu. W uzasadnieniu stwierdzono, że wiosną 2016 roku wprowadzono zmiany do regulaminu rozgrywek, które anulowały brzmienie wcześniej wspomnianego paragrafu, a zastosowanie mają przepisy, że wystarczająca jest 48 godzinna przerwa między meczami. Problem jednak tkwi w tym, że w regulaminie rozgrywek bielskiej B-klasy na sezon rozgrywkowy 2017/2018 nadal widnieje paragraf 10 wraz z podpunktem "b".
Teraz całej sprawie przyglądać się będzie Związkowa Komisja Odwoławczej ŚlZPN w Katowicach. Jeśli potwierdzą się argumenty prezesa Rotuza to przyznany zostanie walkower na korzyść drużyny z Bronowa. - Już wcześniej zwracałem uwagę na ten paragraf. Nie widzę innej możliwości niż to, aby Związkowa Komisja Odwoławcza pozytywnie rozpatrzyła naszą sprawę - ocenia Brzuska.