Trzy punkty, przybliżające do upragnionego celu wywalczył Jasienicki Drzewiarz. Warto podkreślić, iż dokonał tego przed własną publicznością, co w tej rundzie wcześniej udało się tylko raz. kibice_drzewiarz

Podopieczni Ireneusza Kościelniaka podejmowali skazany na spadek AKS Mikołów, chcąc myśleć o utrzymaniu, nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów. Gospodarze od samego początku próbowali narzucić rywalom swój styl gry, to im się udało, bowiem mikołowianie skupiali się przede wszystkim na defensywie. W pierwszych 45 minutach przyjezdni cel osiągnęli, ponieważ zespoły do szatni schodziły przy bezbramkowym remisie.

Najlepszej okazji nie wykorzystał przed przerwą Dariusz Łoś, który z kilku metrów uderzył wprost w bramkarza. Po wznowieniu gry Drzewiarz dopiął swego. Dwójkową akcję Łosia i Daniela Jakowenki wykończył Adam Kozielski, z narożnika pola bramkowego posłał futbolówkę w długi róg. Kluczową dla losów meczu akcję, jak się później okazało, przyniosła 65. minuta. Chwilę później Kozielski powinien raz jeszcze wpisać się na listę strzelców, ale z pięciu metrów nie trafił do bramki.

Stworzyliśmy sobie dużo okazji bramkowych, przede wszystkim po przerwie. Wiedzieliśmy o co gramy, byliśmy świadomi stawki tego meczu. AKS w pierwszej połowie fajnie się bronił, praktycznie nam nie zagrażał. Jestem zadowolony z postawy zespołu. Zawodnicy zrealizowali założenia. W kolejnym meczu zaprezentowaliśmy się dobrze. Zmierzamy we właściwym kierunku. Wreszcie wygraliśmy u siebie, to również cieszy – ocenia na gorąco trener Kościelniak.

Drzewiarz Jasienica – AKS Mikołów 1:0 (0:0) 1:0 Kozielski (65')

Drzewiarz: Żerdka – Lapczyk, Romanowicz, Kliber, Pala, Sekuła (42' Borutko), Łoś (90' Greń), Kozioł, Płoszaj (80' Pawlus), Jakowenko, Kozielski, (85' Król) Trener: Kościelniak