Już dzisiaj zainaugurowano zmagania w ramach 5. kolejki Bielskiej Ligi Okręgowej. Na początek hit, pojedynek Koszarawy Żywiec z GKS-em Radziechowy-Wieprz, czyli starcie zespołów, które przed tą serią gier, wraz z Maksymilianem Cisiec, z kompletem punktów na kontach przewodziły stawce. radziechowy Spotkanie w sposób wręcz wymarzony rozpoczęli gospodarze. Już w 10. minucie "oko w oko" z Łukaszem Byrtkiem stanął Tomasz Adamus i szansy nie zmarnował. Podopieczni Zbigniewa Skórzaka po zdobytej bramce kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Dzięki konsekwentnej grze nie pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Przed przerwą oba zespoły wypracowały siebie  jeszcze po jednej, niezłej sytuacji strzeleckiej, ale więcej goli nie było.

Wraz z upływającym czasem drugiej odsłony coraz śmielej na Koszarawie poczynali sobie przyjezdni. Mariusz Kozieł i spółka w końcówce doszli do głosu i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 77. minucie nie najlepszą postawę defensywy gospodarzy wykorzystał Mariusz Kosibor i wyrównał stan meczu. Obrońcy dwukrotnie wybijali futbolówkę z własnego pola karnego, za drugim razem dotarła ona do byłego zawodnika LKS-u Pewel Mała, który uderzył bez namysłu. Kilka chwil później GKS zadał decydujący cios. Płaskie dośrodkowanie w pole karne zakończyło się celnym trafieniem kolejnego Mariusza, w tym przypadku Górnego. Koszarawa w końcówce mogła doprowadzić do remisu, ale świetna okazja została zaprzepaszczona i punkty zgarnął niepokonany zespół z Radziechów.

Pomeczowy dwugłos:

Zbigniew Skórzak (Koszarawa Żywiec): - Pozytywnie tego meczu ocenić nie mogę. Przegraliśmy i odczuwamy spory niedosyt. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, przede wszystkim konsekwentnie. Oba zespoły chciały ten mecz wygrać, dążyły do tego, by zdobywać gole. Po przerwie daliśmy się zepchnąć do defensywy. Rosła przewaga gości, którzy w końcu dopięli swego. Zdobyli jedna bramkę, potem drugą. W końcówce mogliśmy wyrównać, ale bardzo dobrze zachował się bramkarz rywali. Wydawało się, że kontrolujemy mecz. Zabrakło koncentracji w obronie całej drużyny.

Mariusz Kozieł (GKS Radziechowy-Wieprz): - Widać było, że obu stronom zależy na trzech punktach. Do przerwy Koszarawa prezentowała się bardzo dobrze. Taktycznie byli świetnie ułożeni. Stworzyliśmy sobie jedną, może dwie okazje bramkowe. Wygrana cieszy. Nigdy nie zwyciężyliśmy w lidze na Koszarawie. Wydaje mi się, że wygraliśmy dzięki umiejętnościom czysto piłkarskim. Mam bardziej doświadczony zespół. 

Koszarawa Żywiec – GKS Radziechowy-Wieprz 1:2 (1:0) 1:0 Adamus (10') 1:1 Kosibor (77') 1:2 Górny (82')

Koszarawa: Prochownik – Zyzak, Sala, Gołębiowski (76' Barcik), Kania, Jakubiec, Biegun, Fijak (55' Gruszka), Dobranowski, Adamus (60' Jędrzejas), Dziedzina (70' Hałat) Trener: Skórzak

GKS: Ł.Byrtek – Celej, Figura, Szczotka, Noga, M.Byrtek (75' Kozieł), Grzegorzek (50' Górny), Trzop, Dziedzic (60' Kliś), Sz.Byrtek,  Kosibor Trener: Kozieł