
Warto było czekać do końca
V-ligowe emocje, co przy pogodowym kataklizmie odnotować warto, rozgorzały dziś w przypadku ekip ze Świerklan i Skoczowa.
Po końcowym gwizdku w ekipie skoczowskiej radości szczególnej próżno było się doszukiwać. – Odczuwamy ogromny niedosyt – przyznaje Bartosz Woźniak, szkoleniowiec Beskidu, który w sobotę mógł dopisać do swojego dorobku pełną pulę punktów i w szampańskich nastrojach wracać do domu.
Wysiłki gości zostały nagrodzone w 87. minucie. Z rzutu wolnego mocno uderzył Cezary Ferfecki, golkiper Fortecy piłkę odbił, ale dopadł do niej Wojciech Padło i dał skoczowianom przewagę, która... do odniesienia wyjazdowego zwycięstwa nie wystarczyła. W doliczonym czasie gry to piłkarze ze Świerklan spożytkowali stały fragment, a defensorów Beskidu przeskoczył Bartosz Wójcik.
Odnotować należy, że w trakcie dzisiejszej konfrontacji przyjezdni wypracowali sobie wystarczająco dużo sytuacji, aby wygrać. W 5. minucie pojedynek z golkiperem Fortecy przegrał Jakub Krucek. Podobny był efekt uderzenia napastnika z rzutu wolnego w minucie 44. Pomiędzy tymi okazjami próbował m.in. bez efektu Krzysztof Surawski. W 50. minucie nieznacznie pomylił się Mieczysław Sikora, podobnie przed godziną cel minęły uderzenia Ferfeckiego czy Sikory. Ekipa ze Świerklan stwarzała zagrożenie rzadziej, choć Konrad Krucek musiał zachować czujność.