Po wywalczeniu, pod koniec zeszłego sezonu, Pucharu Polski, u progu nowego Rekord Bielsko-Biała sięgnął po Superpuchar Polski. Triumf nad Wisłą Kraków smakuje podwójnie. Podopieczni Adama Krygera pokonali bowiem aktualnego mistrza Polski na jego terenie. Jednym z bohaterów tego spotkania był bramkarz „biało-zielonych” Aleksander Waszka. wasza aleksander Bielski Rekord z Superpucharem Polski. Początek sezonu wymarzony? – Pewnie, że tak. Już w pierwszym meczu osłodziliśmy sobie początek rozgrywek. Puchar jest nasz. Nikt nam tego nie zabierze – oznajmia ukontentowany Aleksander Waszka. – Przyszło nam powalczyć o trofeum w Krakowie. Przed mecze nie byliśmy z tego powodu zadowoleni. Wisłą gra na specyficznej hali. Mecz dobrze się dla nas ułożył. Prowadziliśmy 2:0. Potem przydarzył nam się błąd i przeciwnik po kontrze strzelił na 2:1. W tym momencie pokazaliśmy, że stajemy się, że jesteśmy klasową drużyną. Nie było w naszych poczynaniach nerwowości, nie załamaliśmy rąk, tylko konsekwentnie dążyliśmy do celu. Zdobyliśmy kolejne dwa gole, tracąc przy tym jednego i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa – dodaje jeden z bohaterów potyczki otwierającej futsalowy sezon 2013/2014, który swojego występu nie chciał oceniać. – Nie lubię oceniać występów kolegów, a tym bardziej swojej gry. To nie moja rola – skromnie stwierdza nasz rozmówca.

Rekord pokonując Wisłę w jej hali w sposób klarowny zakomunikował rywalom – w tym sezonie walczymy o mistrzostwo! – Zgadza się. Już w tamtym roku celowaliśmy w mistrzostwo. Wówczas się nie udało. Każdy pamięta jak zakończyły się rozgrywki ligowe. Jesteśmy tym faktem podrażnieni. To dla nas dodatkowa motywacja – zapewnia Waszka.